Chyba naszła mnie potrzeba wyczytania kilku pozycji, które zalegają na półkach od dłuższego czasu. Nie do końca nazwę to stosem hańby, skoro mam 138 takich pozycji... ale nie od razu Rzym zbudowano!
Tytuł: Sofia, dziewczyna z kościanego domu
Tytuł oryginału: A Secret of Birds and Bones
Autor: Kiran Millwood Hargrave
Tłumacz: Maria Jaszczurowska
Rok: 2020/2022
Wydawnictwo: Literackie
ISBN: 978-83-08-07491-6
Czytałam już dwie książki tej autorki: Dziewczynkę z atramentu i gwiazd (recenzja!) oraz Wyspę na końcu świata (recenzja!). Stąd też wiem, że autorka nie buduje tak po prostu fabuły dla dzieci, ale oczarowuje poważnymi tematami, w których dominują tęsknota, troska i ciepło. I o ile poprzednie dwie książki mnie urzekły, to trzecia pozycja tej autorki, która wykorzystuje w kółko te same motywy, zaczyna brzmieć po prostu depresyjnie.
Główna bohaterka ma dwanaście lat i mieszka w średniowiecznej Sienie. Jej brat niedawno przeszedł ciężką chorobę, a matka ma oryginalny zawód ossuarystki, czyli artystki rzeźbiącej w kościach. Przygotowuje szkatuły na relikwie lub zmyślne mechanizmy z samych kości.
I choć kobieta przyrzeka, że w końcu przestanie przyjmować zlecenia, żeby spędzać więcej czasu z dziećmi, to pewna wizyta tajemniczego gościa sprawia, że zgadza się wykonać jeszcze jedną usługę. Okazuje się jednak, że nie wraca do domu, tak jak planowała.
Dzieci oczywiście okazują się nieposłuszne i udają się na gonitwę, na którą matka zabroniła im pójść. Pakują się tarapaty, zostają okradzione, trafiają do sierocińca, a na koniec pakują się w jeszcze większe tarapaty.
Schemat książki jest toczka w toczkę jak poprzednio: dzieci nawiązują przyjaźnie, pakują się w kłopoty, są zdradzone przez rzekomych przyjaciół, zaczynają przejawiać jakieś magiczne zdolności, wybaczają i doprowadzają do uratowania całej społeczności z rąk złoczyńcy.
Rodzic oczywiście jest jeden, ma poważne skazy charakteru, jest słaby, nierozsądny i uczy się życia od własnego dziecka. Plus obsesja na punkcie podwodnych rzek i jaskiń. A no i w sumie włoskiego klimatu nie poczujecie w ogóle.
Niestety tym razem nie dałam się oczarować autorce, która wprawdzie zmienia lokalizację i imiona, ale nie daje swoim książkom już nic oryginalnego. Brak tu głębi i refleksji. Postacie płytkie i denerwujące. Nie polecam ani młodszym, ani starszym czytelnikom.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
Nie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale mam nadzieję, że uda mi się ją nadrobić. Jednak zacznę od innej książki, skoro ta Cię nie oczarowała.
OdpowiedzUsuńO, to na początek zdecydowanie polecam "Dziewczynkę z atramentu i gwiazd" :)
UsuńCzytałam "Dziewczynkę..." i podobała się, ale z jakiegoś powodu nie napisałam jej recenzji. Nie wiem sama, może miałam wtedy jakiś antyrecenzencki nastrój ;) Jak ta będzie w bibliotece, na pewno przeczytam, choć nie mówię, że szybko.
OdpowiedzUsuńTo będę ciekawa Twojej opinii - czy spodoba się, czy nie. Tym razem napisz recenzję! ;D
Usuń