20:58:00

Pantaleon i wizytantki

Nie ma co czekać na lepszą chwilę - nową naklejkę naklejam od razu, pachnące mydło od razu ląduje przy umywalce, a tę śmieszną przyprawę chcę od razu wypróbować w kuchni! Zatem jak dostałam książkę od przyjaciółki, to postanowiłam ją przeczytać... od razu! 

Tytuł: Pantaleon i wizytantki
Tytuł oryginału: Pantaleón y las visitadoras

Autor: Mario Vargas Llosa
Tłumacz: Carlos Marrodán Casas 

Rok: 1973 / 2025
Wydawnictwo: Znak
ISBN: 978-83- 240-9574-2

Pantaleon jest żołnierzem cnotliwym, przestrzegającym zasad, wierzącym w ład, porządek i rozwój. Nie spodziewa się jednak najnowszego zadania, do którego delegują go dowódcy. Ma on utworzyć specjalną Służbę Wizytantek - kobiet świadczących usługi związane z najstarszym zawodem świata. Przyczyna? Liczba gwałtów, nieślubnych dzieci i istnego zaślepienia chucią wśród żołnierzy zaczyna wymykać się spod kontroli. 


 

Główny bohater, chociaż początkowo onieśmielony charakterem zadania, szybko bierze się do roboty i z przekomicznym poświęceniem rzuca się w wir spełniania rozkazów. 

Możecie sobie wyobrazić komizm sytuacyjny - absurdy wojaczki i priorytetów przypominają mocno Paragraf 22 (klik do recenzji!). Ale pokazują też gorycz wynikającą z zaślepienia i wątpliwej moralności. Mamy tutaj też fanatyzm religijny - bardzo groteskowy! A że fabuła dzieje się na peruwiańskim odludziu, przewiną się też postacie szemrane, prymitywne, zagubione. 

Chociaż wydaje mi się, że temat dałoby się wyczerpać w krótkiej formie, Llosa bawi się narracją - mamy tu raporty wojskowe, całe audycje radiowe, prywatną korespondencję i rozdziały z pomieszanymi dialogami - tak jakby nakładały nam się 3 różne sceny, a dialogi pozornie nie łączyły się w jedną spójną wypowiedź. 

To moje pierwsze spotkanie z autorem, więc tym bardziej dziękuję za prezent i polecenie! Ale trudno mi powiedzieć, czy książka mi się podobała - raczej uchyliła rąbka tajemnicy co do warsztatu literackiego noblisty, bo przyjemność z lektury jest bardziej literaturoznawcza niż fabularna! 

 

2 komentarze:

  1. Jak ładnie i w sumie dyplomatycznie ujęłaś to w ostatnim zdaniu :) I przy okazji przypomniałaś mi, że mam na półce "Paragraf 22", ale wciąż nie przeczytałam. Tu widzę ważny temat, choć obawiam się (zbyt dużej) frustracji przy czytaniu, więc raczej sobie daruję. Fanatyzm religijny + przemoc seksualna - podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to taka książka, która trochę bawi, trochę wstrząsa i nie mam jednoznacznego wrażenia. Cały czas trochę mnie gniecie, trochę mierzi, trochę ją doceniam, ale nie jest łatwo dać ostateczną okejkę :D

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger