23:21:00

Ogniem i mieczem

Nie wydaje mi się, żeby ten tytuł trzeba było jakoś szczegółowo przedstawiać. Dla niektórych to była lektura szkolna, inni sięgnęli po powieść z własnej woli. Jeszcze inni znają fabułę z filmu Jerzego Hoffmana z 1999, który swoją drogą jest świetną adaptacją! Ale pytanie brzmi czy dzisiaj Sienkiewicz jest atrakcyjnym autorem w dobie young adult z TikToka, Mroza wydającego co tydzień nowy pseudo-kryminał i obyczajówek pisanych na jedno kopyto?

Tytuł: Ogniem i mieczem
Autor: Henryk Sienkiewicz
Rok: 1884–1888
Format: audiobook / empikGo

Z Sienkiewiczem mam relację stosunkowo trudną. Nie znoszę po prostu jego żeńskich postaci. Stasiu, Stasiu! (wrzeszczane piskliwym głosikiem), Mój ci on... (równie dziecięcym piskiem) i Jam ran twoich niegodna całować… (a żebyś wiedziała! – ale wysapane w palpitacjach) to cytaty, które parodiuję, gdy tylko nadarzy się okazja. Dla równowagi przyznaję, że Jagienka była spoko, ale Kurcewiczówna ma tylko ładny warkocz… (wszyscy się czepiali Scorupco, że taka bez wyrazu, ale co ona tam miała wyrażać prócz maślanych oczu i załamywania rąk?). Postacie męskie za to… ale o tym za chwilę!



Jednak zarzuty, że Sienkiewicz za długo opisuje drzewa są niedorzeczne. Trzeba pamiętać, że powieść pisana ku pokrzepieniu serc, była początkowo wydawana w odcinkach na łamach gazet. Oczywiście, miała podnosić na duchu naród pod zaborami, ale warto pamiętać, że żona Sienkiewicza ze wszystkich sanatoriów wybrała sobie te szwajcarskie, a to kosztuje. Nic więc dziwnego, że chłop kombinował, jak mógł!

Ale pomijając uszczypliwości i to, że momentami mija się z prawdą historyczną, powieść jest wręcz epickim opisem powstania Chmielnickiego w latach 1648–1651 i pokazuje siłę, ale i warcholstwo narodu polskiego. To jak się szlachta żre ze sobą, jak król nie potrafi podjąć męskiej decyzji, jak prywatne interesy biorą górę nad dobrem ogółu, to zawsze jest dla mnie fascynujący temat! To tak, jakbyście patrzyli na coś obrzydliwego, ale jednocześnie nie mogli oderwać wzroku!

Postacie męskie! Ohohoho, wiecie, do czego zmierzam! Ale przyznaję, że lektor, który czytał audiobook doskonale imitował manieryzmy, które znamy z dialogów między Malajkatem, Zborowskim i Kowalewskim. Rzędzian jest cudowny, zdarłby skórę z własnego brata, gdyby tylko mógł na tym zarobić, ale ma serce po dobrej stronie. Zagłoba, mitoman i moczymorda, ale jednak opiekuńczy, oddany towarzyszom, cwany i chociaż woli stronić od walki, to szablą potrafi nawywijać. Wołodyjowskiego stosunkowo mało w tej powieści – wiemy, że jest niedościgniony w walce, ale okazuje się, że co spojrzy na pannę, to od razu się zakochuje. No i dobroć Podbipięty, jego prostoduszność oraz to, jaki koniec go spotyka, raz otulają, raz rozrywają serce. I chociaż każda postać z osobna nie ma miliona płaszczyzn, to jako grupa przyjaciół tworzą obraz kolorowy i miły wyobraźni czytelnika.

Ale do brzegu, bo wszyscy czekamy na to samo – porównanie Skrzetuskiego z Bohunem! Nie da się lubić obu, tu się trzeba jednoznacznie opowiedzieć. Jeśli jeszcze macie jakiekolwiek wątpliwości polecam zestawienie poniżej, bo jednak czuję, że jestem w mniejszości i muszę dość radykalnie bronić swojego stanowiska:

Zatem tak.. jeśli ktoś liczył, że po przeczytaniu książki moje uczucia się zmienią, to chyba rozwiałam wszelkie wątpliwości 😊

Przemilczając moją fascynacje klasycznym bad boyem, czy Ogniem i mieczem dalej się broni jako dobra książka? Tak! Rzeczywiście chciałoby się po prostu powiedzieć, że tera to takich nie piszo! Ale mamy tu doskonałą warstwę językową, rozbudowaną fabułę, wątki historyczne, które wciągają nas przez osobiste przeżycia (backstory Chmielnickiego to też złoto), wątek miłosny i przede wszystkim wartości, o których coraz mniej czytamy we współczesnej literaturze. Romantyczna dusza, która wciąż się we mnie tli lubi czytać o honorze, zawiści, zawziętości, przyjaźni, miłości, oddaniu i zdradzie. Bo co jest złego w literaturze, która oddaje coś więcej niż wydumane problemy, zwykłe kradzieże i sielskie miłostki?


9 komentarzy:

  1. Kiedyś zachwycałam się bardziej, ale już nie pamiętam za dokładnie czemu. Chyba patrzę na Sienkiewicza trochę jak na Matejkę. No dobra, na Matejkę krzywiej, zwłaszcza po przeczytaniu "Polek na Montparnassie". A z "Ogniem i mieczem" kojarzę głównie ten warkocz owijający się w nieskończoność wokół szyi Żebrowskiego i Skorupki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warkocz bardzo spoko, szanuję za zdrową dietę i pielęgnację :D Ale ponieważ od podstawówki podchodziłam do książki jak do jeża, zaskoczyło mnie bardzo, ile przyjemności sprawiła mi lektura! Na Matejkę też patrzę krzywo, ale Sienkiewicz czym Ci podpadł? dawaj ploteczki! :D

      Usuń
    2. Piszę sobie coś w stylu pornosika na Wattpadzie (no dobra, dawno przestało być pornosikiem, ale na pewno było) i zeszłam na temat gwałtów, obwiniania ofiary i tego, że jak się dobrze zgwałci, to ona zmieni zdanie. Konfa vibe ogólnie (młodzieżówka Konfy, nie pamiętam dokładnie, kto od nich to pisał). U Sienkiewicza ktoś porwał dziewczynę i usłyszał od kolegi, że jak rano ona dalej będzie nadąsana, to znaczy, że jest dupa, a nie chłop. Mniej więcej tak to szło, tylko nie pamiętam w jakiej książce. No i przywołałam Sienkiewicza do ostrego erotyka. Jak się przewraca w grobie, to bardzo dobrze ;)

      Usuń
    3. Matko, jakie ciekawostki teraz sprzedałaś głębokie! A niech się turla w tym grobie, niech będzie! No Konfa vibe kiedyś chyba łatwiej przełykano, bo bez mediów społecznościowych trudniej było namierzyć idiotę wśród popularnych osób :D

      Usuń
    4. Teraz tacy sami się chwalą swoimi mądrościami, nie trzeba nawet specjalnie szukać ;)

      Usuń
    5. A, weź... Ja się czasem boję odpalać wiadomości :D

      Usuń
  2. Jeszcze nie czytałam, ale "Ogniem i mieczem" czeka na półce, bo kocham takie historie. I współcześnie też są wydawane książki w podobnych klimatach, przy których się śmieje i płacze, a po przeczytaniu ich jakby słońce nagle gasło, taki ten powrót do szarej rzeczywistości jest nieprzyjemny. Tylko niestety o takich książkach prawie w ogóle się nie mówi, i aż strach pomyśleć, ile cudownych historii zostało odrzuconych przez wydawnictwa, bo nie wpasowują się w tiktokowe trendy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Albo nie są wydawane, albo nikt nawet nie stara się ich promować! Łatwiej przebrnąć przez 400 stron infantylnego bełkotu niż opowieść z krwi i kości. Trzeba sobie polecać takie perełki, nawet jeśli to taki klasyk!

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger