09:26:00

The Tales of Beedle the Bard

Czasem trzeba popracować nad zmniejszeniem swojego stosu hańby. Ale ponieważ z ochotą na konkretny tytuł bywa trudno, postanowiłam wybrać jakąś pozycję na chybił trafił. I był to świetny strzał, bo sięgając po książkę anglojęzyczną, przypomniałam sobie, że mam też polskie wydanie. 

Tytuł oryginału: The Tales of Beedle the Bard
Tytuł polski: Baśnie barda Beedle'a

Autor: J.K. Rowling
Tłumacz: Andrzej Polkowski

Rok: 2008 / 2017
Wydawnictwo: Bloomsbury / Media Rodzina
ISBN: 978-0-7475-9987-6 / 978-83-8008-297-7


Każdy fan Harrego Pottera doskonale orientuje się, czym są tytułowe baśnie — to bajki opowiadane młodym czarodziejom, magiczny odpowiednik mugolskich baśni Andersena czy Ezopa. To historie, które mają uczyć, podsuwać wnioski i wpajać wartości, którymi powinien kierować się każdy człowiek: szlachetnością, pomysłowością i zdrowym rozsądkiem.

Oczywiście złe uczynki są karane, a dobre nagradzane, ale magia w tych opowieściach jest czymś naturalnym, a nie dodatkowym elementem potęgującym morał lub przyczyną kłopotów głównych bohaterów. 

Ważny jest także ogólny wydźwięk tych opowieści. Kobiece postacie są tutaj bardziej samodzielne, to znaczy nie czekają na księcia, który je uratuje, ale biorą sprawy w swoje ręce. Własnym sprytem, zaradnością i pracą dochodzą do sukcesów lub wychodzą z tarapatów. To bardzo istotny element, zwłaszcza dla współczesnych młodych czytelniczek.

Sama forma książki to swojego rodzaju hybryda gatunkowa. Mamy tutaj wstęp J.K. Rowling, baśnie barda Beedle'a w tłumaczeniu Hermiony Granger oraz komentarz krytyczny Albusa Dumbledore'a. Ten ostatni to połączenie luźno powiązanych z baśniami anegdot, ciekawostek ze świata magicznego, ale też dogłębna analiza motywów. 

Jakby komplikacji było mało, postanowiłam równolegle czytać też polski przekład! Po każdej baśni i komentarzu anglojęzycznym sięgałam więc po nasze wydanie i porównywałam tłumaczenie. Byłam ciekawa, jak Polkowski zabrał się za niektóre zwroty, czasem byłam zaskoczona tym, co pominął, a innym razem biłam brawo za pomysłowość i zręczność tłumaczenia. 

Byłam także przekonana, że ilustracje w książce będą identyczne, ale i w tym przypadku znajdziemy różnice. Polskie wydanie ma bogatsze rysunki, jednak styl, kreska i minimalizm tego oryginalnego mają w sobie coś równie urzekającego. Nie powiem Wam zatem, które lepsze :) Ale mogę powiedzieć, że to świetne uzupełnienie całego uniwersum, zwłaszcza ostatnia "Opowieść o trzech braciach".

Postem tym nie zachęcam Was do dyskusji na temat kontrowersyjnych tweetów autorki. Grubą kreską oddzieliłam baśnie (wydane lata temu) od współczesnych kontrowersji.

11 komentarzy:

  1. Książkę tę czytałam kilka lat temu. Nie zdawałam sobie sprawy z tych różnic.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już te baśnie lata temu i puściłam swój egzemplarz dalej w świat. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to też super pomysł! Mnie zawsze trudno rozstać się z książkami :D

      Usuń
  3. Jako dziecko byłam ogromną fanką HP, jeszcze chwilę przed tym, zanim pojawiły się filmy. W wieku nastoletnim przestałam się interesować tym uniwersum. Ale... teraz głównie staram się poprzez książki Rowling zachęcać młodsze rodzeństwo do czytania powieści. Idzie różnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie miałam pytać o rezultaty :D Młodsze pokolenia chyba chętniej sięgają po filmy jednak.

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger