09:27:00

Kraina Lovecrafta

Nie znajdziecie na tym blogu zbyt wielu recenzji poświęconych horrorom. Nie jest to gatunek, po który sięgam, ponieważ najzwyczajniej w świecie się boję i nękają mnie później koszmary. Naprawdę! Kiedy jednak widzę nawiązanie do Poe lub Lovecrafta, coś się we mnie przełamuje. A jak dodatkowo dorzucimy lata 50., to może się okazać, że przepadnę w lekturze!

Tytuł: Kraina Lovecrafta
Tytuł oryginału: Lovecraft Country

Autor: Matt Ruff
Tłumacz: Marcin Mortka

Rok:2020
Wydawnictwo: W.A.B.
ISBN: 9788328083486 

Atticus Turner jest weteranem wojny w Korei, na którą się zaciągnął nie tylko, żeby uciec przed prześladowaniem w kraju, ale także aby uwolnić się od swojego ojca, który pasem i pięścią próbuje wpoić swoje poglądy. Po powrocie do Stanów Atticus nie wraca od razu do rodzinnego domu, ale po otrzymaniu dziwnego listu od ojca, postanawia rozwiązać zagadkę jego zaginięcia. 

Razem z wujem Georgem i Letycją, przyjaciółką z dzieciństwa, wyruszają na poszukiwania zaginionego mężczyzny, który w ostatnich miesiącach wydawał się wręcz obłąkany chęcią poznania rodzinnych korzeni matki Atticusa. 

Cała trójka, która nieprzypadkowo jest zafascynowana powieściami grozy, odnajduje dziwną posiadłość, której właściciel, pan Braithwhite, ma co do Atticusa bardzo niepokojące plany, właśnie ze względu na jego pochodzenie. Gdy jawa miesza się ze snem, a potwory i duchy przestają być tylko postaciami z ulubionych książek, bohaterowie zdają sobie sprawę, że będą musieli zmierzyć się z zagrożeniem dużo potężniejszym niż biała dominacja rasowa. 

I przyznaję, że przez większość książki to właśnie  problemy społeczne lat 50. wydawały mi się najbardziej interesujące. Przemoc systemowa, brutalność stróżów prawa, a także ohydne uprzedzenie białych przedstawicieli społeczeństwa mrozi krew w żyłach. Ruff nie sięga tutaj po żadne fantastyczne motywy literackie, po prostu przedstawia świat, jakim był, co naprawdę sprawia, że czujemy dyskomfort podczas lektury. 

Ale jako powieść grozy jest to świetna zabawa z gatunkiem. Każdy rozdział na dobrą sprawę przedstawia przygodę innego członka rodziny, co ostatecznie splata się w jedną opowieść. Mamy tam ożywione lalki, duchy, nawiedzone posiadłości, podróże w czasie i przestrzeni, tajemnicze potwory czyhające na nas w ciemności, tajne magiczne bractwa i sabaty, ale przede wszystkim wszechobecną magię!

I może tutaj miałabym jeden zarzut, właśnie dotyczący tej magii, ponieważ bohaterowie wydają się niezaskoczeni jej istnieniem. Gdy coś dziwnego się dzieje, po prostu to akceptują, a przynajmniej tak się wydaje, ponieważ nie poznajemy zbyt wiele ich myśli. Fabuła jest sensacyjna i czytamy ją błyskawicznie, tak, jakbyśmy oglądali serial. 

I właśnie o ten serial też mi się rozchodzi, bo po przeczytaniu książki, od razu włączyłam pierwszy odcinek. To niesamowita adaptacja, poruszająca może nawet trochę więcej tematów społecznych niż w książce (homoseksualizm, feminizm), mamy też tak zwany gender swap i niektóre postacie są po prostu innej płci. Ale twórcy serialu wiedzą, że fani książki dostrzegą te zmiany i w ósmym odcinku poszczają do nas oko!

Być może oglądając na ekranie niektóre sceny, bałam się bardziej niż podczas lektury, ale lata 50., muzyka i stroje, wszystko rekompensują. Zwłaszcza, że w serialu chemia między Letycją i Atticusem jest genialna! Nie musicie zatem w ogóle pytać, czy polecam ;) 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu W.A.B.

22 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. O, świetnie! Czyli recenzja i tak się przydała! ^_^

      Usuń
  2. Prawdę mówiąc nie mam ochoty ani na książkę, ani na serial :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. ok! ;) następnym razem będzie coś z innej bajki ^_^

      Usuń
  4. Mnie ani ta ksiązką, ani serial zupełnie nie pociągają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, szanuję ;) Może skuszę Cię następną recenzją ^_^

      Usuń
  5. Czytałam książkę, więc chyba czas na serial. W ogóle ciekawy pomysł na tytuł i bohaterów książki biorąc pod uwagę postawę samego Lovecrafta wobec osób czarnoskórych.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Ja to odbieram jako ukłon w stronę odbiorców, którzy wiedzą, o co chodzi i możemy to interpretować na swoje sposoby! ;) Ale teraz to już koniecznie musisz serial obejrzeć! :D

      Usuń
  6. Mnie przyciąga głównie Lovecraft, choć wiem, że luźno powiązali wątki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luźno, luźno, to prawda. Ale klimat nie jest zły ;)

      Usuń
  7. Czytałam tą książkę przy okazji premiery i mam co do niej mieszane odczucia. Jednak mam ogromną ochotę obejrzeć serial.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a dlaczego mieszane? Publikowałaś recenzję?

      Usuń
    2. Zauważyłam, że odkopałaś moją recenzję, więc już wiesz o co mi chodziło. :)

      Usuń
    3. Haha, tak! Poszperałam! ^_^

      Usuń
  8. Słyszałam o tej książce, słyszałam i o serialu na jej podstawie, ale nie poczułam zainteresowania, bo horrory i ogólnie groza to totalnie nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w zasadzie jest podobnie jeśli chodzi o cały gatunek, ale tutaj akurat coś 'kliknęło' ;)

      Usuń
  9. Horror to kompletnie nie mój klimat, chociaż przyznaję, że kilka opowiadań/nowel Lovecrafta w swoim życiu przeczytałam i nie odbijały mi się czkawką (zwykle kończy się koszmarami i obniżonym nastrojem przez kilka dni). Jednak będę szczera, ani po książkę, ani po serial nie sięgnę. Niespecjalnie mnie one interesują, a mam i co czytać, i co oglądać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszmary! No to jest najgorsze! Ja w normalnych okolicznościach mam problem ze snem, a co dopiero po horrorach! haha! Ale rozumiem, jeśli ten tytuł Cię nie skusił. Czytaj w takim razie to, co sprawi Ci przyjemność! ^_^

      Usuń
  10. Uwielbiam horrory książki, ale ostatnimi laty zupełnie je odstawiłam. Nawet nie wiem czemu :/ Serial oglądałam... ale kompletnie nie potrafię sobie przypomnieć, czy go skończyliśmy, czy po prostu przestaliśmy oglądać. A jeśli to drugie, to z jakiego powodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie pamiętasz, czy skończyłaś serial, to chyba nie zrobił najlepszego wrażenia :D W sensie, nie wyrył się za bardzo w pamięci!

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger