Co to ja ostatnio mówiłam o tych pożyczanych książkach? Że niektóre cykle tylko tak czytam! I oto przechodzimy do kolejnego tomu o wiedźminie Geralcie. W związku z produkcją Netflixa postanowiłam przypomnieć sobie fabułę, dlatego na pierwszy ogień poszły dwa tomy opowiadań, a później zabrałam się za cykl właściwy.
Tytuł: Czas pogardy
Autor: Andrzej Sapkowski
Rok: 1995/2011
Wydawnictwo: superNOWA
ISBN: 978-83-7578-0314
O ile Ostatnie życzenie i Miecz przeznaczenia dość luźno podchodzą do głównej historii Geralta i Ciri, to Krew elfów jest opowieścią, która przedstawia najważniejsze wątki chronologicznie (wszystkie tytuły są podlinkowane do poprzednich recenzji).
Świat staje w płomieniach, wojna rozlewa się po kontynencie w niebezpiecznym tempie i żadne sojusze nie gwarantują bezpieczeństwa. Północne królestwa zostają zaatakowane przez siły Nilfgardu, a zjazd magów staje się zarówno celebracją obłudy, próżności, jak i niespodziewanych politycznych forteli, które nie kończą się dla wszystkich pomyślnie.
Ciri, która ma zacząć uczęszczać do szkoły dla młodych czarodziejek, znów będzie musiała walczyć o przetrwanie, tym razem z niewielką pomocą Geralta i Yennefer.
Przyznaję, że wraz z informacją o ogłoszeniu aktorów, którzy będą wcielać się w drugoplanowe postacie idealnie zbiegła się z momentem, gdy doczytywałam ostatnie rozdziały książki i jestem całkiem zadowolona z takiego wyboru. Może nawet bardziej niż z obsady głównych bohaterów.
Na pewno za jakiś czas sięgnę po kolejny tom, żeby dla własnego komfortu oglądania, być o krok do przodu z fabułą, bo zmiany w serialu na pewno pojawią się całkiem spore. Przyznaję jednak, że przez pierwszą połowę książki czytanie szło mi dość opornie, chociaż teoretycznie na brak akcji narzekać tu nie można.
Co ciekawsze jednak, to jeśli przypomnicie sobie moje poprzednie komentarze dotyczące np. Yennefer, to wiecie, że eufemizmem było określenie, że nie jest to moja ulubiona postać. Sytuacja nie zmieniła się diametralnie, ale z każdym kolejnym tomem mam wrażenie, że moja niechęć jest wypierana przez zrozumienie pewnych jej zachowań. Tak, sama nie wierzę, że to mówię, więc trzymajcie rękę na pulsie, bo nie wiem jak zmieni się moja opinia po kolejnym tomie! ;)
Muszę w końcu zrobić sobie reread tej serii. Od trzech lat to planuję.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Mnie zmotywował serial, bo książki czytałam lata temu. Ale na szczęście tak dawno, że niektórych wątków w ogóle nie pamiętam :D
UsuńHm, czuję w jakiś sposób sympatię do Geralta, ale nie zamierzam czytać Sapkowskiego. Przynajmniej w najbliższej przyszłości. Choć innych polskich autorów fantastyki nie lubię bardziej ;)
OdpowiedzUsuńOh, czyli chodzi głównie o niechęć do autora? :D No ja za osobą Sapkowskiego też nie przepadam, ale jak spojrzę na ilość książek jego autorstwa, to jednak okazuje się, że żadnego polskiego pisarza nie czytam tak często, ani z takimi emocjami :D
UsuńTak, jakoś tak wyjątkowo sporo widzę w tej grupie (w tym gatunku) pisarzy... no, średnio mi z takimi osobami po drodze poglądowo, że tak to ujmę :)
UsuńWiem, o czym mówisz :D Ale chyba są tacy z gorszymi poglądami :D
UsuńNie czytałam tej serii, ale na pewno kiedyś w końcu ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! A serial oglądałaś?
UsuńMój narzeczony właśnie czyta tę książkę. Ja nie poznałam serii.
OdpowiedzUsuńI jak jego wrażenia? :D
UsuńJeżeli chodzi o Wiedźmina to czytałam dopiero "Ostatnie życzenie" i "Miecz przeznaczenia". Reszta książek jeszcze przede mną i już nie mogę się doczekać ich lektury.
OdpowiedzUsuńAle dobrze, że już zaczęłaś! Jak spodobał Ci się klimat, to resztę przeczytasz błyskawicznie :D
UsuńCzytałam "Czas pogardy" i pamiętam, że miło spędziłam przy lekturze czas. Chociaż najbardziej podobał mi się "Chrzest ognia" oraz pierwsze opowiadania. :)
OdpowiedzUsuńJa na razie jestem fanką opowiadań :D Ale czytam dalej!
UsuńTym razem nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńAle i tak dziękuję za odwiedziny! ^_^
UsuńPo obejrzeniu pierwszego sezonu serialu sięgnęłam po serię i przeczytałam ją praktycznie ciurkiem ;). Niektóre części podobały mi się bardziej, inne mniej, ale jestem zaskoczona, że tak dobrze mi się czytało te książki, bo ogólnie fantastyka nie należy do moich klimatów czytelniczych.
OdpowiedzUsuńO, no proszę! Sapkowski pisze takim stylem, że rzeczywiście to się świetnie czyta. Może moje początkowe problemy z tym tomem wcale nie wynikały z jakiejkolwiek wady książki. Może to po prostu nie był czas na taką lekturę ;)
UsuńTeraz to muszę od nowa przeczytać wiedźmina, trochę wydarzeń zapomniałam :D
OdpowiedzUsuńO, widzisz! To koniecznie! :D
UsuńHahaha! Ja też na początku Jennefer nie lubiłam, ale po przeczytaniu całości już nawet nie pamiętam dlaczego! :D W ogóle do "Wiedźmina" zabierałam się jak ten przysłowiowy pies do jeża i przeczytałam go dopiero na studiach, a przecież jestem wielbicielką fantastyki. :D
OdpowiedzUsuńLepiej późno niż wcale! :D Ja zaczęłam tę przygodę w podstawówce, ale jakoś mi się przejadł styl autora i porzuciłam Geralta na lata. Prawdę mówiąc, gdyby Netflix nie zabrał się za ekranizację, to jeszcze długo bym zwlekała, żeby do książek wrócić ;)
Usuń