16:27:00

Utracone cywilizacje

Z wiekiem gust czytelniczy się zmienia i kształtuje. Tak jak z czasem przekonałam się do biografii, tak i teraz przyszedł czas na nowe gatunki. Książka kupiona z własnej woli, bo... temat mnie szalenie zaciekawił!

Tytuł: Utracone cywilizacje. Jak rozkwitały i upadały imperia
Tytuł oryginału: Fall of Civilizations: Stories of Greatness and Decline

Autor: Paul Cooper
Tłumacz: Arkadiusz Bugaj

Rok: 2024 / 2025
Wydawnictwo: Znak Horyzont
ISBN: 978-83-240-9039-6 

Czy też jak byliście dziećmi fascynowaliście się historiami o zaginionych lądach i byliście przekonani, że tajemnica trójkąta bermudzkiego będzie miała większy wpływ na Wasze dorosłe życie? No cóż, wprawdzie np. Atlantyda dalej pozostaje w sferze marzeń, ale mamy na świecie szereg cywilizacji, które owiane są równie baśniową tajemnicą. 

Paul Cooper wręcz w gawędziarski sposób przybliża nam historie tych społeczeństw, które mamy obecnie na wyciągnięcie ręki, jak i ludności, które zamieszkiwały najdalsze zakątki świata. Chronologiczne przedstawienie i zazębianie się niektórych okresów świetności daje nam doskonały kontekst, a jednocześnie nie przytłacza. W zasadzie każdy rozdział możemy porównać do odcinka podcastu, który przestawia zarówno rozkwit danego imperium, jak i jego upadek. 


 

Cooper nie ogranicza się tylko do suchych faktów, które mogą zniechęcić, ale też nie ubarwia historii zmyślonymi domysłami. Pozwala sobie jednak na indywidualną polemikę i dywagacje, co daje czytelnikowi do myślenia i skupia do refleksji nad charakterem ludzkości jako takiej. 

Od Sumerów i Asyrii, przez Kartaginę, Chiny dynastii Han i rzymską Brytanię dostajemy potężną dawkę świata starożytnego. Majowie, Khmerzy, mieszkańcy Bizancjum i królestwa Widźajanagaru to przedstawiciele dramatów średniowiecza. Natomiast imperia Songhaju, Azteków, Inków i ludności Wyspy Wielkanocnej pokazują konsekwencje brutalnej ekspansji Europejczyków w Nowym Świecie.

Autor, chociaż jest brytyjczykiem (imperializm jak się patrzy!), zwraca uwagę na konsekwencje żądnych złota konkwistadorów, początki niewolnictwa, epidemie przywożone przez całe oceany, ale także bardziej przyziemne walki o sukcesję i dominację gospodarczą. Analizuje też przewagę technologiczną, usposobienie kulturowe lub walki na tle religijnym. A to wszystko w naprawdę przystępny sposób, choć sama bibliografia i źródła to ponad 80 stron!

Sama książka jest przepięknie wydana, chociaż ostatecznie mam wrażenie, że jednak w pośpiechu. O ile tak do połowy lektury doceniałam wszelkie uzupełniające przypisy tłumacza, to mam wrażenie, że w pewnym momencie już je sobie odpuścił na rzecz tempa w tłumaczeniu. Książka aż roi się od literówek, błędów interpunkcyjnych, a czasem nawet szyk zdania sprawia, że rozważamy u siebie objawy udaru. Na tak ogromną publikację (630 stron), gdzie literówki pojawiają się praktycznie co drugą stronę (nie żartuję!!), zaczyna to znacząco wpływać na odbiór tekstu. Duży minus dla redakcji, bo ktoś to jeszcze po tłumaczu sczytywał. 

Ale jeśli jesteście w stanie przymknąć oko na te wady, a choć odrobinę ciągnie Was w kierunku ciekawostek historycznych, to ta książka będzie strzałem w dziesiątkę! 

2 komentarze:

  1. Tym razem, nie jest to propozycja dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę szkoda, że ta książka jest tak kiepsko wydana. Przyczajałam się na nią, ale skoro jest tam tyle literówek i jakość tłumaczenia spada to teraz już sama nie wiem czy po niąsięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger