No dobrze, premiera serialu już się zbliża, trzeba było sobie przypomnieć kilka faktów. W młodości (czyli jakoś w latach 90.) czytałam książki o Geralcie, ale za nic nie jestem sobie w stanie przypomnieć, które. Wiem tylko, że całej serii nie skończyłam.
Zapytałam zatem specjalisty (ukłony przesyłam mojemu prywatnemu Wikingowi), pożyczyłam książki i zaczęłam od zbioru opowiadań!
Tytuł: Ostatnie życzenie
Autor: Andrzej Sapkowski
Rok: 1993
Wydawnictwo: superNOWA
ISBN: 83-7054-061-9
Z okładki dobrze wywnioskowaliście, że w jednym tomie znajdują się dwie książki, ale w ankiecie na Instagramie zadecydowaliście, że chcecie mieć dwie osobne recenzje. Zatem do dzieła!
Opowiadania, które znajdziemy w zbiorze Ostatnie życzenie stanowią świetny wstęp do całej serii. W każdym z nich poznajemy głównych bohaterów, dowiadujemy się, na czym opierają się ich relacje oraz jak się poznali. Już w tych małych formach jesteśmy w stanie dostrzec postacie wielowymiarowe, wewnętrznie skonfliktowane i przede wszystkim interesujące!
Sam Wiedźmin jest przecież postacią niejednoznaczną, udręczoną, wystawianą na próby przez los i
innych ludzi, wzgardzaną przez społeczeństwo, ale jednocześnie bardzo
potrzebną. Im więcej czytamy o Geralcie, tym trudniej nam się oderwać od
kolejnych jego przygód.
Choć każde opowiadanie stanowi osobną historię, cały tom zbudowany jest na wzór powieści szkatułkowej. Oznacza to, że co drugie opowiadanie (ponumerowane "Głosy rozsądku") mają na celu prowadzić logicznie fabułę, uzupełniać luki i spajać wszystkie poszczególne perypetie Geralta w jedną całość.
Podczas lektury trudno również nie zauważyć innego zabiegu literackiego, po który sięga Sapkowski, mianowicie mowa o retellingu — ostatnio mojego ulubionego motywu.
Retelling polega na opowiedzeniu ponownie znanej nam już baśni lub legendy, często osadzając ją w nowym uniwersum, jednak zachowując najbardziej charakterystyczne elementy pierwotnej opowieści.
Sapkowski sięga zatem po bajkę o Pięknej i Bestii lub Królewnie Śnieżce, odpowiednio adaptując postacie i motywy, wplatając je w historie o poczynaniach Wiedźmina. Jednak nie dajcie się zwieść. Te opowieści nie kończą się tak, jak ich Disneyowskie interpretacje!
O samym stylu pisania Sapkowskiego chyba najbardziej zachwycałam się cztery lata temu, pisząc o Rękopisie znalezionym w smoczej jaskini (link to recenzji — klik!), ale i teraz muszę przyznać, że ilość sarkazmu i inteligentnego dowcipu jest tutaj rewelacyjna.
I to pierwsze zdanie...
Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej.
Jedno z lepszych zdań otwierających, jakie miałam okazję przeczytać!
Powoli pochłaniam Miecz przeznaczenia, więc nie odpuszczam! Mam mieszane uczucia dotyczące ekranizacji Netflixa, ale chyba nie będzie gorzej, niż gdy sami się zabraliśmy za serial. Dajcie znać, co myślicie o książce i najnowszej ekranizacji w komentarzach!
Też planuję sobie odświeżyć opowiadania przed premierą serialu, który ocenie jak już zobaczę. Muszę przyznać, że lokalizacje umieszczone w trailerze zrobiły na mnie wrażenie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Do grudnia jeszcze trochę czasu zostało ;) Można całkiem sporo sobie w tym czasie przypomnieć!
UsuńLubię książki, które w swojej fabule przytaczają inne historie, robi się wtedy bardzo ciekawie. Muszę ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńO, tak! Czasem przypomina mi to grę z czytelnikiem, takie pytanie: ile odniesień literackich jesteś w stanie znaleźć! :)
UsuńNiestety nie moja bajka. Tym razem odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNic na siłę! ^_^
Usuń