Wrzesień wypada poetycko. Ze względu na rozdane Nagrody Literackie Gdyni musiałam sięgnąć po poezję Małgorzaty Lebdy. Nie zaczynam jednak od tomiku, który został wyróżniony, ale od najwcześniejszych publikacji autorki.
Tytuł: otwarta na 77 stronie
Autor: Małgorzata Lebda
Rok: 2006
Wydawnictwo:Wydawnictwo i Drukarnia Towarzystwa Słowaków w Polsce
ISBN: 83-7490-004-0
Otwieramy tomik i zostajemy zarzuceni urywkami zdań, rozmów, obrazów, wzruszeń i gniewu. Pierwsza część zbioru ma osobny podtytuł: „Gosha”, co od razu narzuca nam interpretację autobiograficzną. Podobno nie da się tego uniknąć, gdy ma się 21 lat.
Czytamy zatem wiersze intymne, osobiste, ale też ogólne. Wszystko w telegraficznej zwięzłości, jakby autorce się spieszyło, a każdy wiersz miał reprezentować tylko skrawki myśli.
Niektóre z nich czerpią z życia, inne z religii, jeszcze inne to zabawa słowem, ale całkiem zgrabna i przyjemna.
Co innego dzieje się natomiast w drugiej części, zatytułowanej: „Papierowe powietrze”.
Tutaj znajdziemy slogany, niepełne zdania, parafrazy, które mają zmuszać do refleksji, ale jest ich za dużo, za krzykliwie zbyt „na raz”.
Nie twierdzę, że nie mają swojej wartości, ale żeby docenić ich przekaz warto zatrzymać się, odłożyć tomik na chwilę, wrócić po kilku godzinach, może dniach. Tutaj Lebda bardzo wyraźnie bawi się słowem, łączy zwroty i metafory, tworząc zlepki trafne, ale nie zawsze głębokie.
Posłowie upiera się na nadanie jej stylu „internetowego”, jakby czerpała inspiracje z krótkich SMS-ów, czatów, wirtualnych rozmów. Ale według mnie ta poezja bardziej przypomina hasła reklamowe firm, które miały stosunkowo kreatywnych copywriterów.
To nie sarkazm, ale cynizm wybija się najbardziej z tych wierszy. Nie błyskotliwość, ale pewne zgorzknienie, które dwudziestoparoletni poeci udają, że rozumieją.
Dla mnie ta poezja nie „migocze” niestety. A tym gorzej, że w rekomendacji z posłowia, inny poeta robi błąd ortograficzny, który poszedł do druku.
Debiut wczesny, niezbyt udany, ale ze zdjęć widzicie, że udało mi się wybrać co ciekawsze wiersze. Nie ma się jednak co zrażać. Jeszcze kilka tomików tej autorki zamierzam przeczytać, aby ostatecznie dotrzeć do tego nagrodzonego. Każdy pisarz powinien się przecież rozwijać!
Przyznam szczerze ta poetka do tej pory nie była mi znana. Może zapoznam się z jej nowszymi tomikami, a może kiedyś i sięgnę po starsze.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Właśnie zabieram się za jej nowsze tomiki, więc dam znać jak wrażenia ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń