12:30:00

Usterka na skraju galaktyki

Doskonale wiecie, że lubię od czasu do czasu sięgnąć po opowiadania. Wiecie też, że lubię dekolonizować swoje półki i próbuję odnajdywać autorów, którzy nie pochodzą z Wielkiej Brytanii, względnie Ameryki i nie dominują na rynku literackim ze względu na język angielski, w którym piszą. 

Dlatego w moje ręce trafiła mniejsza izraelska forma literacka.

Tytuł: Usterka na skraju galaktyki
Tytuł oryginału: תקלה בקצה הגלקסיה

Autor: Etgar Keret
Tłumacz: Agnieszka Maciejowska

Rok: 2020
Wydawnictwo: Literackie
ISBN: 978-83-08-07308-7

Przed lekturą książki nie pozwalam sobie na czytanie recenzji. Zazwyczaj chodzi o tę iskrę zainteresowania, która pojawia się, gdy czytam opis na okładce i to ona decyduje, czy skuszę się na lekturę. Nie wiedziałam zatem czego się spodziewać po autorze, ale miałam dobre przeczucie. 

Przede wszystkim opowiadania Kereta biorą na warsztat ludzkie życie. Pomyślicie, że no kurde, czy nie każdy pisarz o tym pisze? Tylko że Keret nie skupia się tylko i wyłącznie na tym, co codzienne, szare i oczywiste. Wykracza on poza pewne granice, które dla jednych są absurdalne, inni odbiorą je jako przejaw bogatej wyobraźni. 

Sprawia to, że zbiór okazuje się mieszanką wybuchową. Bo gdy jedno opowiadanie przedstawia nam osobę, która chce skoczyć z dachu, inne przybliża nam życie osoby, która została wystrzelona z armaty. Jest ekscentrycznie, komicznie, tragicznie, a momentami nawet groźnie. 

Moim ulubionym opowiadaniem jest postmodernistyczna zabawa z czytelnikiem w opowiadaniu „Tod”, gdzie przyjaciel prosi pisarza o napisanie opowiadania. Keret udowadnia tutaj, że potrafi bawić się Z czytelnikiem, a nie tylko CZYTELNIKIEM. To swoiste puszczenie oka sprawia, że groteska innych opowiadań nabiera wyjątkowego znaczenia i zmusza do głębokiej refleksji nad tym, jak postrzegamy otaczający nas świat, ale także nad tym, co nam w tym świecie umyka. 

Warstwa językowa jest prosta, surowa, zwięzła, co oznacza, że w zasadzie dostajemy „samo gęste”. To także wpływa na odbiór poszczególnych tekstów, bo przekaz tym wyraźniej dźwięczy nam między uszami na długo po przeczytaniu ostatniego zdania. 

 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.


12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Oh, to cieszę się, że zasugerowałam jakiś nowy tytuł :)

      Usuń
  2. Lubię krótkie formy, więc jestem jak najbardziej na tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam! I czekam na Twoje wrażenia! ^_^

      Usuń
  3. Miałam okazję czytać tę książkę. Właściwie skończyłam ją w marcu. Zrobila na mnie bardzo duże wrażenie. Podobała mi się w niej ironią groteska. Autor wyszedł od przyziemnych historii, ale z czasem stały się bardziej symboliczne, absurd stał się widoczny. Też podobał mi się "Tod“, trochę na dłużej zatrzymałam się przy opowiadaniu" W nocy“.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, te historie zaczynają się dość zwyczajnie, nie od razu wiemy, z czym będziemy mieć do czynienia. Myślę, że to doskonale działa na naszą wyobraźnię i efekt, jaki opowiadania na nas mają!

      Usuń
  4. Izraelskie opowiadania? Takich jeszcze nie czytałam, ciekawa propozycja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Świetnie się sprawdzą, jeśli chcemy coś zmienić w naszych przyzwyczajeniach czytelniczych ;)

      Usuń
  5. Raczej nie miałam jej w planach, ale chyba zmienię zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak się wahasz, to warto gdzieś w bibliotece jej poszukać, żeby nie inwestować w książkę, co do której nie jesteś przekonana ;)

      Usuń
  6. Lubię opowiadania, dlatego z chęcią sięgnę po tę książkę. Zapowiada się bardzo ciekawie!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger