Z twórczością Jakuba Małeckiego spotkałam się po raz pierwszy czytając Horyzont (link do recenzji), który mnie zachwycił. Gdy dowiedziałam się o jego kolejnej książce, nie mogłam sobie odmówić przyjemności z lektury.
Tytuł: Saturnin
Autor: Jakub Małecki
Rok: 2020
Wydawnictwo: Sine Qua Non
ISBN:9788381296625
Główny bohater, Saturnin, jest po trzydziestce, pracuje w sprzedaży. To typ nieśmiałego romantyka, którego niepewność i brak obycia w kontaktach międzyludzkich można przypisać kompleksom. To były sportowiec, wielki wzrostem i sercem.
Pewnego dnia dowiaduje się, że jego dziadek zniknął. Wraca więc do swojej matki na wieś, aby odszukać starszego mężczyznę i zapanować nad złymi emocjami w domu.
Tadeusz, dziadek Saturnina, znika w sposób, który budzi ogromny niepokój w związku z jego przeszłością, znajomościami zawartymi na wojnie, kobietą, której imię wyrywało mu się wielokrotnie we śnie i niezwykłym imieniem dla wnuka, o którego nadanie poprosił córkę.
Zakopana trąbka, przyjaciel z dawnych lat, o którym rodzina nie miała pojęcia, dawne krzywdy, strach i bohaterstwo pomieszane z szaleństwem. Okrutne czasy wojny, niepewność o jutro, a także bezradność, która pozostawia w ustach posmak wściekłości. Wszystkie te motywy odnajdujemy im dalej zagłębiamy się w lekturze.
Przyznaję, że na początku opowieść nie wzbudziła we mnie większych emocji. Współczesne życie Saturnina, jak smutne by nie było, to kolejny opis samotności, której doświadczają ludzie w wielkich miastach. Na pół magiczne i zagadkowe wspomnienia z trasą autobusu, który woził małego Satka z i do szkoły, też mnie nie zauroczyły.
Ale im zaginięcie starszego mężczyzny zaczynało być bardziej zagadkowe, im więcej czytałam o przeżyciach z okresu wojny, tym bardziej wierzyłam w namacalne człowieczeństwo tej postaci. Dałam się zaskoczyć prawdziwym strachem (nie znajdziecie tu modelowego bohaterstwa), skrajnym wyczerpaniem, bólem i zdziczeniem. Bo nie da się uwierzyć, że wojna jest czysta i honorowa. I przez to tym bardziej czułam ból, którego ten mężczyzna doznał po stracie.
Od połowy książki przepadłam i doczytałam ją błyskawicznie. Pomieszana chronologia, perspektywa wielu bohaterów, urywki wydarzeń, które musimy sami poskładać, sprawiały, że książka, mimo trudnych tematów, nabrała lekkości. A na końcu, po wszystkim, jakby jeszcze było mi mało przeżyć, Małecki łamie serce raz jeszcze, dzieląc się inspiracją do napisania książki, wątkiem osobistym i wzruszającym.
Nie zawsze mi po drodze z polską literaturą, ale Jakub Małecki sprawia, że zapytana o ulubionego współczesnego pisarza, będę umiała udzielić odpowiedzi bez mrugnięcia okiem.
Dziękuję wydawnictwu SQN za egzemplarz recenzencki — wydanie jak zwykle przepiękne!
Na jednym ze spotkań autorskich online autor bardzo ciekawie opowiadał o tej książce i chcę ją bardzo przeczytać.
OdpowiedzUsuńOh, takie spotkania są najlepsze! Skoro już Cię autor zaintrygował, jak mówił o książce, to trzeba koniecznie po nią sięgnąć!
UsuńNie czytałam nigdy nic tego autora, ale mam ogromną ochotę na "Horyzont" oraz na książkę z Twojej recenzji. Wydanie jest piękne i muszę je mieć na swojej półce!
OdpowiedzUsuńweruczyta
Myślę, że się nie zawiedziesz! A te wydania są dodatkowo pięknie drukowane także w środku!
UsuńTak opisałaś tę książkę, że zapisuję ją sobie na listę, żeby w najbliższej przyszłości przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zachęciłam! Przyjemnej lektury życzę! ♥
Usuńjestem zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Uwielbiam Was zachęcać! ^_^
UsuńBardzo ciekawi mnie ta lektura, mam ją już na czytniku :)
OdpowiedzUsuńTo nie ma z czym zwlekać! Jestem ciekawa Twoich wrażeń! ^_^
UsuńMiałam okazję przeczytać książkę Jakuba Małeckiego i byłam naprawdę zachwycona. Nie owijał w bawełnę czytelników, dając cukierkowy obraz. Z pewnością wrócę jeszcze do jego twórczości i może właśnie w postaci przedstawionej przez ciebie książki :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Bardzo często spotykam się z opinią, że jak już ktoś przeczytał jedną książkę Małeckiego, to będzie też ciekaw innych. ^_^
UsuńZnam kilka książek Małeckiego i cenię - ale na tą się nie rzuciłam. Mam wrażenie, że on jest dość jednostajny w swojej twórczości. Jego powieści są jakieś takie podobne do siebie stylem i choć łatwo "wchodzą", poruszając trudne tematy to w tym momencie czuje, że wiem o nim na tyle, by nie musieć sięgać po kolejne jego powieści. Małecki w ogóle chyba lubi dawać czytelnikowi właśnie pewne urywki, które musimy sobie złożyć w całość - to jego stosunkowo standandardowa zagrywka.
OdpowiedzUsuńJa do tej pory czytałam tylko 2 książki i rzeczywiście, jest sporo podobnych motywów, więc możesz mieć rację z tą jednostajnością. Musiałabym przeczytać jeszcze kilka pozycji, żeby się lepiej odnieść do tego problemu. Ale myślę, że łatwość, z którą porusza trudne tematy, liczyłabym na plus.
UsuńJeszcze nie czytałam Saturnina, ale jak najszybciej trzeba to zmienić :)
OdpowiedzUsuńTo nie ma na co czekać! Czytaj, czytaj ;)
UsuńO, to mam już dwie książki tego pana do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńA czekają już na półce? :D
UsuńPodoba mi się główny bohater.
OdpowiedzUsuńSaturnin? O, to ciekawe, bo dla mnie wypadł blado.
Usuń