O tej książce było bardzo głośno w sieci. Tom Hanks — ulubieniec Ameryki, bożyszcze tłumów, najmilszy człowiek na świecie, wybitny aktor — zabrał się za literaturę. Wszyscy rzucili się na tę publikację. Ja też, ale książka długo przeleżała na półce. Zdążyłam pożyczyć ją co najmniej 3 osobom, zanim sama po nią sięgnęłam.
Tytuł: Kolekcja nietypowych zdarzeń
Tytuł oryginału: Uncommon Type: Some Stories
Autor: Tom Hanks
Tłumacz: Patryk Gołębiowski
Rok: 2017
Wydawnictwo: Wielka litera
ISBN: 978-83-8032-196-0
Trzeba przyznać, że opowiadania praktycznie czytają się same. Jak na debiut literacki mamy do czynienia z niezwykłą lekkością pióra, ale z drugiej strony spodziewałam się po osobie, która przeczytała setki scenariuszy i doskonale wie, jak budować napięcie, że poradzi sobie z małą formą.
Ponieważ pisze recenzję już po kilku tygodniach od przeczytania książki, zastanawiam się głośno, czy któreś z opowiadań zapadło mi w pamięci. I tak, niektóre z nich poruszyły jakąś strunę, coś zagrało, coś wzruszyło, ale też coś zirytowało.
Najciekawszym motywem jednak było wyszukiwanie w każdym z opowiadań maszyny do pisania, bo właśnie to (już staromodne) urządzenie stanowi podstawę całej kolekcji (ang. type — pisać na maszynie; druk; czcionka — spójrzcie na tytuł oryginału). I rzeczywiście, nie dość że pomiędzy opowiadaniami pojawiają się zdjęcia różnych modeli, to naprawdę w każdym opowiadaniu znajdziemy taką maszynę. Wokół niej może być zbudowana cała opowieść, gdzieś w tle, któryś z bohaterów będzie słyszał charakterystyczne kląskanie klawiszy lub będzie ona wystrojem wnętrza. Ale pojawi się w każdym opowiadaniu, co do jednego.
Mimo tak przyjemnego zabiegu (po jakimś czasie zaczęłam w każdej kolejnej historii szukać maszyny do pisania), opowiadania wydają się dość sztampowe albo raczej przyzwoite. Sama uczestniczyłam w kursach kreatywnego pisania i pewne charakterystyczne motywy, zmiana perspektywy, krajobrazu, chronologii czy modernistyczne eksperymenty były dla mnie widoczne i oczywiste.
I choć znów podkreślę, że opowiadania czyta się dobrze i przyjemnie spędziłam nad nimi czas, to jestem przekonana, że gdyby nie znane nazwisko autora i entuzjastyczne recenzje innych celebrytów, cały zbiór przeszedłby na literackim rynku bez większego echa.
Lubię Toma Hanks'a jako aktora, ale raczej nie mam w planach sięgania po książkę jego autorstwa.
OdpowiedzUsuńJeśli napisze coś jeszcze, to pewnie też odpuszczę sobie taką pozycję ;)
UsuńNie planuję czytać tej książki.
OdpowiedzUsuńAle i tak dziękuję za odwiedziny! ^_^
UsuńNawet nie wiedziałam, że Tom Hanks coś napisał i ukazało się to w Polsce. Wątpię, że po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie jest to książka, którą koniecznie trzeba przeczytać, więc się nie dziwię ;)
UsuńTeż by mi umknęła, bo okładka nie rzuca się w oczy.
OdpowiedzUsuńMyślę, że o książce było głośno w okolicach premiery (w 2017), a teraz rzeczywiście łatwo ją przeoczyć na półkach.
UsuńOd dawna mam na nią ochotę, czas zapolować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hahaha, poluj, poluj! :D
UsuńO, te opowiadania jeszcze przede mną. Ale zwlekałam z lekturą celowo :)
OdpowiedzUsuńCelowo? To jaki jest plan? :D
UsuńWłaśnie dużo czytałam i słyszałam o tej książce i dlatego nabrałam chęci na jej przeczytanie, choć rzadko sięgam po opowiadania. Do tej pory nie udało mi się jednak po nią sięgnąć, ale mam ją gdzieś w planach, na lużniejszy dzień (o ile taki nastąpi XD).
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno nastąpi! ^_^ I wtedy to będzie bardzo dobra książka!
Usuń