10:55:00

Chłopki. Opowieść o naszych babkach

Wygląda na to, że wszyscy już przeczytali tę książkę. A to oznacza, że nie dość, że było na nią zapotrzebowanie na rynku (posypały się nagrody branżowe), to przede wszystkim okazało się, że te historie były potrzebne czytelnikom. 

Tytuł: Chłopki. Opowieść o naszych babkach
Autor: Joanna Kuciel-Frydryszak 

Rok: 2023
Wydawnictwo: Marginesy
ISBN: 978-83-67674-31-7

Kobiety wiejskie, zwłaszcza te żyjące na przełomie wieków, ale i w okresie międzywojennym nie mogą poszczycić się szczęśliwym życiem. Nawet jeśli w ogromie obowiązków znalazły miłość, spokój i religijne oddanie, nie możemy tego porównać z dobrostanem, który obecnie rozumiemy jako poczucie spełniania. 

Kuciel-Frydryszak robi obszerną analizę opowieści przekazywanych z ust do ust, dokumentów i wycinków z gazet, życiorysów i ogólnego stanu społeczeństwa. Wchodzi do chłopskich chałup, w których brakuje zwykłej podłogi, a w dwóch łóżkach mieści się dziesięcioosobowa rodzina. Zagląda do garnków, metryk, listów polecających i skarg. Doskonale opracowuje temat, przedstawiając jakim koszmarem było życie wiejskiej kobiety. 

 

Ale zwraca też uwagę (choć nie brzmi to oskarżycielsko), jak niewykształcone, ubogie intelektualnie. mało kreatywne i (nie bójmy się tego powiedzieć) po prostu niedomyte były to kobiety. Nieszanowane, bite, gwałcone, zmordowane pracą, znajdywały pocieszenie w religii. Ale nigdy nie były czułe, troskliwe ani kochające dla swoich dzieci. 

Jak były wychowane, tak wychowywały własne potomstwo. Oschłe, skrzywdzone i traumatyzowane, potrafiły dzielić zapałkę na czworo i starały się wykarmić rodziny samymi ziemniakami i zupą z pokrzywy. Ale o higienie i emocjonalnym zaangażowaniu nie miały pojęcia. Z pogardą patrzyły na wszystko, czego nie mogły osiągnąć, więc większość z nich po prostu stosowała strategię kwaśnych winogron. 

Czy książka mi się podobała? Czytało się ją doskonale ze względu na pracę autorki. To co przedstawiła natomiast wybrzmiewa w mojej własnej rodzinie pochodzącej ze wsi - bierność połączona z zazdrością, pogarda połączona z prymitywizmem, emocjonalne zdystansowanie z powielaniem traum rodzinnych. Nie zawsze brak wyobraźni i tępotę można zrzucić na środowisko, brak opieki społecznej i mentalność 'a przecie wszyscy tak robią'. 

Co jeszcze mnie dziwi w książce i recenzjach to fakt, że i cytowane osoby i recenzenci są jakimś dziwnym trafem zaskoczeni, że ich babki i dziadkowie żyli w nędzy, pogrążeni w analfabetyzmie i kipiącej w nich złości na świat i własną niedolę. Gorzki śmiech we mnie wzbiera na myśl, że ludzie dopiero po przeczytaniu książki tego typu otwierają oczy ze zdumienia, że nie wszyscy pochodzą ze szlachty, nie są piątym pokoleniem mieszczaństwa i inteligencji oraz jakim druzgocącym przeżyciem jest dla nich świadomość, że babka lub prababka w ogóle nie umiała czytać. Takie osoby tylko same z siebie robią pośmiewisko, bo ich ignorancja i nieznajomość nie tyle własnej rodziny, ale historii kraju po prostu przeraża.

4 komentarze:

  1. Ta książka znajduje się na mojej liście lektur obowiązkowych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam, w jakim byłam szoku (ale takim radosnym, to był bardziej zachwyt), kiedy zobaczyłam kosmiczne kolejki w absolutnie każdej z ponad 50 filii bibliotek w moim mieście. W niektórych na dwa lata do przodu! Cieszę się sukcesem tej książki, jakbym sama ją napisała :D

    Kiwam głową przy każdym akapicie, szczególnie przy ostatnim. No przykro mi bardzo, jeśli ktoś nie ma na strychu herbu, z dużym prawdopodobieństwem jego przodkowie byli chłopami, a nie szlachtą ;) Ja zakładam, że moja babcia skończyła tylko kilka klas, a po wojnie nie wróciła do szkoły, tylko raczej szukali jej męża. Takie życie, co tu zakłamywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sukces książki jest ogromny i w takim razie dobrze świadczy o czytelnikach, którzy chcą się z tymi historiami zapoznać! Ale cieszę się, że myślimy podobnie i że mi nie przyłożyłaś za fragment o szlachcie :D

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger