11:06:00

Cisza. Siła spokoju w świecie pełnym zgiełku

Co to w ogóle za brednie? Pochwała uważności i skupienia na chwili obecnej? Porady buddyjskiego mnicha, kandydata do Pokojowej Nagrody Nobla? Nastawiałam się na głębokie przemyślenia, rady zmieniające światopogląd, a zmarnowałam tylko czas.

Tytuł: Cisza. Siła spokoju w świecie pełnym zgiełku
Tytuł oryginału: Silence: The Power of Quiet in a World Full of Noise

Autor: Thich Nhat Hanh
Tłumacz: Jerzy Paweł Listwan

Rok: 2015/2022
Wydawnictwo: Czarna Owca
ISBN: 978-83-8252-488-8

Opis książki kusił wizjami głębokiej refleksji, odkryciem tajemnicy wszechświata i wizją spokoju spływającego na czytelnika. Krótka książeczka miała uzmysłowić, co robimy nie tak, jak poprawić komfort swojej duszy, jak odnaleźć spokój nie tylko w zgiełku, ale także wewnątrz siebie. Miało to być przypomnienie, że każdy moment jest cenny i niepowtarzalny, a co za tym idzie, że warto przeżywać go świadomie.

I o ile taki zamysł brzmi świetnie, każe się zastanowić, czy rzeczywiście słusznie pędzimy i gnamy przed siebie, to samo wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Oprócz kilku abstrakcyjnych anegdot ze świata mnicha, autor każe po prostu robić jedną rzecz na raz. Przez całą książkę. Jak idziesz z kimś na spacer, to nie rozmawiaj, tylko skup się na krokach. Jak jesz śniadanie, to jedz śniadanie i nie oglądaj wiadomości. Jak myjesz zęby, to myj zęby, a nie planuj listy zadań do zrobienia w ciągu dnia itd… Co być może jest wykonalne w luksusowej samotni we Francji, nie do końca jest wykonalne wśród ludzi, którzy nie oderwali się od rzeczywistości ani za pomocą religii, ani bajońskich fortun, którymi dysponują.

Dla zwykłego śmiertelnika, który nie ma czasu patrzeć jak dojrzewa brzoskwinia, bo musi iść do pracy, zapłacić rachunki lub choćby pomóc najbliższym, może się okazać to po prostu klasycznym „pierdololo”. Jasne, zwolnijmy, cieszmy się chwilą, dostrzegajmy ludzi w naszym otoczeniu i pamiętajmy o swojej harmonii. Ale nie wydajmy książki, w której mnich co drugą stronę bełkocze o tym samym, bo nie ma nic więcej do powiedzenia.


8 komentarzy:

  1. Czas pokaże, czy sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie książki, które skłaniają do refleksji, ale szkoda, że ta Cię zawiodła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie emocjonalne recenzje :) Sama robię zwykle 2-3 rzeczy jednocześnie (pomijam czytanie na kibelku), bo po prostu mogę i chcę. Czy mniej się przez to cieszę jedną... Czy ja wiem? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, wiedziałam, że Ci się spodoba recenzja! :D Efektywność też przynosi satysfakcję. A umówmy się też, że są rzeczy, nad którymi nie musimy za dużo myśleć :D

      Usuń
  4. Kurczę, a zastanawiałam się nad tą książką, a tak widzę, że nie ma sensu po nią sięgać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odradzam! Ale jeśli jednak Cię kusi, to będę czekać na Twoją recenzję :D

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger