12:10:00

Hawana. Podzwrotnikowe delirium

Z reportażami nie zawsze mi po drodze, ale chyba sama zapędziłam się w kozi róg, tworząc taką kategorię w moim bingo. Ale przecież zawsze chodzi o to, żeby czytać książki, które nas ciekawią! Więc nie ma nic lepszego niż literacka podróż!

Tytuł: Hawana. Podzwrotnikowe delirium
Tytuł oryginału: Hawana: A Subtropical Delirium

Autor: Mark Kurlansky
Tłumacz: Tomasz Fiedorek

Rok: 2017
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 978-83-8191-257-0

Hawana jest miastem kolorowym, dusznym, pachnącym rewolucją, cygarami i rumem. Miałam szaloną przyjemność odwiedzić to miejsce i zachwycić się nim jak tysiące osób przede mną. Sięgając po książkę, mogłam wrócić do wspomnień sprzed kilku lat. 

Kurlansky opisuje miasto chronologicznie, ale jednocześnie zwraca uwagę na różne aspekty. Dowiemy się, jak miasto powstawało, czyje wpływy odczuło najsilniej, przeczytamy o podbojach piratów, Hiszpanów i Amerykanów. Zajrzymy do domów zwykłych ludzi, do ich kuchni i salonów, ale także do hoteli i restauracji, które obecny ruch w interesie zawdzięczają np. niespotykanemu nigdzie indziej na świecie kultowi Ernesta Hemingwaya. 

Od wytwórni lodów, która miała przyćmić blask Stanów Zjednoczonych, przez domowe potrawki z kurczaka, po przepisy na znane na całym świecie cuba libre lub daiquiri - tutaj wręcz rozsmakujemy się w kuchni kubańskiej. 

Ale odwiedzimy także rewolucyjne place, zaułki, cmentarze, dowiemy się co nieco o muzyce i poezji, wciąż mając rewolucję z tyłu głowy. To nie jest książka, która opowiada o Fidelu i Che, to (przyznaję, dość pobieżny, ale informacyjny) obraz miasta, którego fenomen wciąż zachwyca i oczarowuje. 

Nie nastawiajcie się więc na rozkładanie rewolucji na części pierwsze, ale skupcie się na próbowaniu mozaiki smaków, zapachów, dźwięków i zwyczajów w literackiej formie!

24 komentarze:

  1. Ja raczej tej książki nie przeczytam, ale mam komu ją zaproponować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bym raczej sama z siebie nie sięgnęła, choć nie mówię "nie" poznawaniu nowych miejsc. Chyba jednak bardziej wolę vlogi podróżnicze niż książki (reportaże) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzisz, a czemu? To kwestia języka? Czy np. oprawy graficznej w dodatkowe zdjęcia?

      Usuń
    2. Sama nie wiem, chyba jednak we vlogach po prostu jest więcej... wszystkiego. Widzę te miejsca, słyszę dźwięki, muzykę, ludzkie twarze. Mogę się więcej dowiedzieć. Żaden inny gatunek nie traci tyle, kiedy porównać wersję papierową z nagraniami. Nie wiem, czy udaje mi się to odpowiednio ubrać w słowa. Kryminał chętnie obejrzę, ale przy czytaniu sporo sobie wyobrażam. Przy innym gatunku też, ale przy szeroko rozumianej turystyce jednak filmy dają mi więcej satysfakcji :)

      Usuń
    3. No dobra, to jest racjonalny argument! Dla mnie większość tych opisów miała sens, bo mogłam sobie przypomnieć to, co już i tak widziałam. Możliwe, że rzeczywiście, gdybym czytała "suchą" książkę o miejscu, którego bym nie kojarzyła, to nie czerpałabym z lektury za dużej przyjemności :)

      Usuń
  3. Ja nawet nie myślał o podróży w tym kierunku. Lubię sięgać po reportaże, które są o innych miastach i krajach, więc zapiszę sobie ten tytuł.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Podróże nawet palcem po mapie są super!

      Usuń
  4. Na pewno można dowiedzieć się wielu ciekawostek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z przeogromną ciekawością sięgnę po tę książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. super - nie słyszałam, a chętnie bym przeczytała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może uda się znaleźć w jakiejś bibliotece!

      Usuń
  7. Bardzo rzadko sięgam po książki o tej tematyce, ale po Twojej notce, aż zapiszę sobie tytuł, bo mam ochotę sięgnąć po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, kurczę! To cieszę się podwójnie! :D

      Usuń
    2. Ja też się cieszę, że dzięki takim osobom jak Ty mogę wychodzić ze swojej książkowej strefy komfortu i poznawać nowe książki, :)

      Usuń
    3. Ale mi miło! Zapraszam częściej w takim razie! <3

      Usuń
  8. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Zapowiada się naprawdę ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasem lubię sięgać po reportaże, a wspomnieniowe i podróżnicze szczególnie. Co więcej, nawet na studiach pisałam o nich jedną z prac zaliczeniowych. Będę miała tę książkę na uwadze! :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger