Do tej pory nie sięgałam zbyt chętnie po reportaże, ponieważ wolałam uciekać w światy, które nie prezentują tego, co widzi się w wieczornym wydaniu wiadomości. Wychodziłam z założenia, że o problemach systemowych lub społecznych wystarczająco dużo mówi się w telewizji lub internecie. I oczywiście byłam w błędzie.
Tytuł: Z nienawiści do kobiet
Autor: Justyna Kopińska
Rok: 2018
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN:
9788380318533
Książkę odsłuchałam w formie audiobooka czytanego przez Danutę Stenkę. Sięgnęłam po ten tytuł przez ciekawość, bo widziałam, że okładka swojego czasu pojawiała się dość często w mediach.
To zbiór reportaży, które według opisu wydawcy dotyczyły spraw, o których mówiła cała Polska. Niektóre historie rzeczywiście były mi znane, inne całkowicie mnie zaskoczyły.
Należy wspomnieć, że nie są to historie proste i przyjemne. Kopińska dociera do świadków i ofiar, ale także i do sprawców przestępstw, które budzą wstręt i obrzydzenie. I o ile zbiór zaczyna się rozmową z synem Violetty Villas (której niestety nie znoszę i nie umiem zrozumieć jej sytuacji), to im dalej, tym bardziej niepokojąco.
Autorka bez skrupułów obnaża niekompetencje, seksizm, homofobię, ignorancję oraz pychę organów ścigania i struktury kościelnej. Państwo w państwie. Szybki awans. Zamiatanie afer pod dywan. Kolesiostwo. Wzruszanie ramion. Klapki na oczach.
A w tym wszystkim zostaje ofiara — skrzywdzona, pozostawiona sama sobie, ignorowana nawet podczas procesu. I ja wiem, że to nie jest norma, że nie wszyscy tak pracują. Ale skala krzywd opisanych przez Kopińską mrozi krew w żyłach.
Tytuł książki to jedynie tytuł jednego z reportaży — cały zbiór nie jest poświęcony przemocy skupiającej się na kobietach. I przyznać muszę, że serce łamie również opowieść o ostatnim klezmerze. Leopold Kozłowski-Kleinman był bowiem postacią wybitną, a przeszedł przez piekło. Reportaż o nim to opowieść o sile, na którą musi zdobywać się człowiek, którego życie i wojna doświadczyły w najgorszy sposób. Ale to także opowieść o tym, że sztuka i kultura trwa w człowieku zawsze.
Ta książka Was skrzywdzi i dlatego nie należy jej czytać na raz. Niektóre rzeczy trzeba po lekturze przemyśleć w ciszy i spokoju.
Takie reportaże zawsze skłaniają mnie do szeroko zakrojonej refleksji.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Dlatego warto sięgać po takie książki.
UsuńBardzo cenią sobie tak ważne reportaże. Na pewno sięgnę także po ten.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zwróciłam na niego uwagę! ^_^
UsuńNigdy nie czytałam reportaży, ale od ostatniego czasu mam kilka w planach. Boje się też swojej reakcji na niektóre bolesne przeżycia innych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://weruczyta.blogspot.com/
Silne przeżycia są gwarantowane przy takim reportażu. Ale tyle można wynieść z lektury! A jakie tytuły chodzą Ci po głowie?
UsuńOmijam reportaże, ale to ze względu na to, że nie jest to dla mnie odpowiedni czas na takie historie. Kiedyś na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTaką lekturę rzeczywiście trzeba wybrać w odpowiednim momencie. Nic na siłę i lepiej poczekać, aż będziesz gotowa ;)
UsuńJaka mocna rzecz. WOW
OdpowiedzUsuńDokładnie! I trzeba mieć mocne nerwy!
Usuń