Sięgacie czasem po coś zupełnie innego, zaskakującego, czego nie czytacie regularnie? Nie chodzi mi tylko o zapoznanie się z nowym autorem, ale wręcz o sięgnięcie po nowy rodzaj lub gatunek literacki. Bo co powiecie na komiks?
Tytuł: Locke & Key. Witamy w Lovecraft (tom I)
Autor: Joe Hill (scenariusz) / Gabriel Rodriguez (grafika)
Rok: 2008 (Świat) / 2014 (Polska)
Wydawnictwo: Taurus Media
ISBN: 978-83-64360-23-7
Na wzmiankę o komiksie natrafiłam, szukając w Internecie pozycji podobnych do Stranger Things. Zafascynowana serialem, chciałam zanurzyć się w lekturze, która swoim klimatem przypominałaby odrobinę produkcję Netflixa.
Locke & Key to opowieść o trójce rodzeństwa, które zmagają się z ogromną tragedią - psychopatyczny chłopak, Sam, wdziera się do ich letniego domku i zabija ich ojca. Rodzina, która nie może sobie poradzić z ogromem tragedii zmienia środowisko i wyprowadza się do wuja na drugim wybrzeżu kraju.
Jednak dom, do którego trafiają, wydaje się żyć własnym życiem. Keyhouse to olbrzymia posiadłość, która kryje w sobie tyle zagadek, co pokoi. Każde drzwi bowiem, otworzone odpowiednim kluczem, mogą przenieść nas w inne miejsce lub użyczyć nam różnych nadprzyrodzonych mocy.
Każde z dzieci próbuje sobie radzić z tragedią jak tylko może najlepiej. Najstarszy Tyler, który ostatecznie pokonał psychopatycznego nastolatka, walczy z mrocznymi wyrzutami sumienia i oddaje się ciężkiej pracy, aby fizyczne zmęczenie ukoiło jego zszargane nerwy. Młodsza Kinsey stara się nie wyróżniać w nowej szkole, chociaż wie, że nowi koledzy plotkują o jej rodzinnej tragedii. Dziewczyna próbuje przegonić własne lęki, szukając w tej nowej sytuacji swojej własnej tożsamości. I w końcu najmłodszy Bode - kilkuletni chłopiec, który jako pierwszy doświadcza tajemniczej aury domu. Chłopiec próbuje opowiedzieć rodzeństwu, matce i wujowi, co potrafi, przechodząc przez dziwne drzwi. Jednak dorośli myślą, że to jego sposób na walkę z traumą, a starsze rodzeństwo uznaje to za kolejny nieśmieszny żart brzdąca.
Wszystko jednak nabiera bardziej złowrogiego charakteru, gdy mały Bode trafia na zamkniętą studnię, której echo zaczyna z nim rozmawiać. Dodatkowo, morderca Sam ucieka z zakładu, w którym był zamknięty i szuka magicznego klucza, dzięki któremu dziwne bóstwo, którego polecenia wykonuje, wydostanie się ze swojego mistycznego więzienia.
Wydaje się, że streściłam całkiem sporo fabuły, jednak należy pamiętać, że cały cykl składa się w sumie z 6 tomów. Zatem pierwszy z nich stanowi pewnego rodzaju zarys historii i szkic postaci, z którymi spędzimy jeszcze trochę czasu.
Trzeba przyznać, że scenariusz napisany jest po mistrzowsku - fabuła staje się coraz mroczniejsza, chociaż wydawałoby się, że rozpoczynamy lekturę od najbardziej dramatycznego wydarzenia. Autor przeplata chronologicznie sceny sprzed tragedii z tymi, które dzieją się w czasie teraźniejszym. Doskonale przeskakuje ze scen życia rodzinnego głównych bohaterów po krwawe i wstrząsające ujęcia z życia Sama. Nie ma się zresztą co dziwić, że efekt prezentuje się tak dobrze, skoro osobą za niego odpowiedzialną jest Joe Hill, czyli syn samego Stephena Kinga.
Kreska komiksu może wydawać się zbyt grzeczna, zbyt bajkowa, a jednak brutalność wydarzeń i gotycki charakter domu oddane są według mnie z ambitną starannością. Być może właśnie ta z początku nieodpowiednia grafika tworzy tak niesamowitą całość z paranormalnym horrorem, którym okazuje się opowieść.
A co będzie dalej? Na koniec pierwszego tomu bohaterowie odnajdują tylko dwa magiczne klucze, jednak z treści komiksu wiemy, że jest ich znacznie więcej! Dodatkowo samo zakończenie jest tak intrygujące i niepokojące, że z chęcią sięgniemy po kolejne zeszyty! No ja polecam :)
Ten komiks ani trochę nie jest napisany w takim samym klimacie, jak Stranger Things. Serial Netflixa, to przy Locke & Key bajeczka. Komiks jest brutalny, nasiąknięty krwią i przemocą od początku, przeraża niczym najlepszy dreszczowiec.
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Podałam tylko jak na niego trafiłam (na jakiejś stronie internetowej wisiała lista tytułów, które potencjalnie mogą nas zainteresować, jeśli oglądaliśmy serial). Nie twierdzę, że komiks ma podobny klimat. Co może je łączyć, to tylko to, że w obu pozycjach dzieci odgrywają główne role.
Usuń