Gdy Dzienniki ukazały się na rynku, wszyscy fani Harry’ego Pottera rzucili się do księgarni i bibliotek. Przecież postać Snape’a wzbudzała w nas emocje od pierwszego tomu. A im dalej w las, tym bardziej były one mieszane. Niektórzy jeszcze znają Rickmana z innych ról – Szklana pułapka to jego przełom na wielkim ekranie, Rozważna i romantyczna oraz Książę złodziei to moje perełki w jego filmografii. Ale gdy zajrzymy do dzienników…
Tytuł: Prawdziwie, do szaleństwa. Dzienniki
Tytuł oryginału: Madly, Deeply. The Alan Rickman Diaries
Autor: Alan Rickman
Tłumacz: Maria Jaszczurowska
Rok: 2023
Wydawnictwo: Poznańskie
ISBN: 978-83-67815-74-1
Śmierć łagodzi wszystkie negatywne opinie. Gdy Rickman zmarł w 2016 roku był to wstrząs dla świata kultury. Posypały się hołdy, rzewne pożegnania i nieutulone w żalu szlochy. Wyjątkowa osobowość Rickmana była podkreślana na każdym kroku. Aktorzy, którzy z nim współpracowali – młodsi i starsi cenili sobie jego wskazówki i rady. Przyjaciele cenili humor i spostrzegawczość. Nic więc dziwnego, że każdy chciał poznać jego perspektywę.
Jeśli macie zamiar samemu przeczytać dzienniki, proponuję nie czytać dalej recenzji. Jeśli natomiast moje spostrzeżenia Wam niestraszne, kontynuujcie:
Regularnie prowadzone dzienniki dają wgląd w osobowość w pełni oddaną sztuce. Rickman był artystą przez duże „A” – aktorstwo traktował wręcz jak misję, dzienniki są wzbogacone jego szkicami, kochał muzykę i potrafił docenić architekturę wnętrz, w których przebywał.
Jednak to oddanie oznaczało także, że miał bardzo wysoką samoocenę. Od najwcześniejszych wpisów dowiadujemy się, że na każdym planie filmowym był kłótliwą zmorą, z którą nikt nie mógł się dogadać. Wchodził w spor z każdym reżyserem i krytykował większość aktorów. Był przekonany, że wybiera najlepsze scenariusze, a czas zweryfikował, że grał w okropnych szmirach typu Dogma czy Kosmiczna załoga. Harry’ego Pottera nie znosił pasjami – już po pierwszym filmie chciał się wypisać z kontraktu, krytykował dzieciaki na planie, producentów, reżyserów, tryb pracy.
Raz na ruski rok dobrze mu się rozmawiało z dziennikarzami – wiecznie zmęczony tendencyjnymi pytaniami podczas promocji filmów, oburzał się także, gdy ktoś postarał się o większą kreatywność. Chociaż anegdoty twierdzą, że chętnie płacił za wszystkie kolacje, bo zarobił na HP, sam był oburzony tym, że właśnie wszyscy od niego oczekiwali płacenia za niekończące się i obficie zakrapiane imprezy.
Na pewno była to lektura otwierająca oczy, pokazująca perspektywę artysty, a raczej naburmuszonego ekscentryka, na którego chyba wszyscy przymykali oko lub po prostu świadomie skupiali się na pozytywach jego osobowości. Widział co robi, jeśli chodzi o grę aktorską, na pewno udzielał celnych wskazówek, angażował się w społeczne projekty, naświetlał problemy i rozpoczynał dyskusje. Ale był też bezlitosnym i egocentrycznym przyjacielem, który zarzucał ludziom brak ciekawości, gdy nie poświęcali mu całej uwagi. Nie potrafił się obejść bez alkoholu. Korzystał z przywilejów życia politycznego swojej partnerki. Żył pełnią życia.
Jest to świetna książka dla osób, które odważą się poznać jego światopogląd. Bo żeby zdefiniować charakter należy wziąć pod uwagę i opinie najbliższych i jego własne zdanie o świecie.
Jestem szczerze ciekawa tej publikacji.
OdpowiedzUsuńO, to będę ciekawa Twoich wrażeń!
UsuńTo biografia, która zaciekawi zainteresowanych :)
OdpowiedzUsuńA Ciebie?
UsuńTo była ciekawa postać, ten dziennik mam w planach, ale takich dalszych :)
OdpowiedzUsuńOd razu zaplanuj sobie dużo czasu na lekturę!
UsuńPolecę koleżance. Była wielką fanką Rickmana i swego czasu miała nawet na biurku jego zdjęcie w ramce (z autografem). :)
OdpowiedzUsuńWow! To w takim razie obowiązkowa lektura dla niej! :D
Usuń