To już ostatnia zaległa recenzja z 2022 roku! Tym razem jednak jest to krótka forma, ale przepięknie wydana i o bogatym przekazie!
Tytuł: Galatea
Tytuł oryginału: Galatea
Autor: Madeline Miller
Tłumacz: Anna Esden-Tempska
Rok: 2022
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 978-83-6742637-4
Tytułowa Galatea na pewno znana jest wielu osobom, ale częściej kojarzymy historię jej życia z Pigmalionem - starożytnym rzeźbiarzem, który był tak zniesmaczony prowadzeniem się kobiet lekkich obyczajów, że stworzył posąg idealny, czysty i nieskażony.
W swojej fascynacji zakochuje się w wyrzeźbionym ideale, a bogowie litują się nad nim i ożywiają postać kamiennej kobiety. Od Owidiusza, przez sztukę George'a Bernarda Shawa, po mój ukochany musical My Fair Lady, opowiadano tę historię z naciskiem na szlachetność postaci męskiej.
Słusznie można uważać, że to romantyczna opowieść o tym, jak artysta zakochuje się we własnej sztuce. Autorka jednak, oddając głos Galatei, podkreśla mizoginistyczny wydźwięk wcześniejszych interpretacji. Bo czy Pigmalion nie wydaje się także zgorzkniałym, moralizatorskim dziadem, który głośno potępia bezwstydne prostytutki, a sam zatraca się w niezdrowym uwielbieniu (również fizycznym u Owidiusza) posągu z kości słoniowej?Przebudzona Galatea ma się rumienić i trzepotać niewinnie oczami, z wręcz nabożnym uwielbieniem wpatrywać się w swojego (dosłownie!) stwórcę, skupiać się na dawaniu przyjemności i nawet nie próbować skalać umysłu jakąkolwiek ideą. Czy nie zapala Wam się czerwona lampka z tyłu głowy?
Wiecie, że u Owidiusza nasza bohaterka nie ma nawet imienia? W tym krótkim opowiadaniu Miller nie tylko przedstawia perspektywę ożywionego posągu, ale nadaje jej współczesny wydźwięk. Nie boi się mówić o fizyczności, fetyszyzowaniu czystości kobiet, nierównej roli społecznej, a także rozterkach, pragnieniu zdobywania wiedzy, a przede wszystkim wolności.
To krótkie opowiadanie przeczytacie najpewniej w pół godziny, ale jego wydźwięk zostanie z Wami na bardzo długo, bo przedstawia nowe możliwości interpretacyjne romantycznej opowieści, które lepiej odpowiadają współczesnym ideom.
Świetnie, że udało Ci się zakończyć rok z historią, która zostanie z Tobą na długo.
OdpowiedzUsuńTak, to udało się znakomicie! ^_^
UsuńNie znam pierwowzoru Galatei, ale to opowiadanie bardzo sobie cenię. Myślę, że sięgnę jeszcze po inne interpretacje tej historii, o których piszesz na początku.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ja przyznaję bez bicia, że z wymienionych nie czytałam Owidiusza. Ale warto poznać jak najwięcej ujęć tematu! To świetny motyw do porównań i interpretacji!
UsuńPrzecudna okładka, no po prostu cudowna! <3
OdpowiedzUsuńKiedy tylko zaczynałam czytać recenzję, od razu pomyślałam o gościu, który praktycznie stworzył sobie ideał (według własnych wytycznych) mający go wielbić. Są tacy, co nawet dzisiaj próbują uczyć facetów, żeby brali sobie za żonę jakieś dziewczynki ledwo po szkole i je "wychowywali". Brrr!
Myślę, że ta książka by mi się spodobała, więc chętnie przeczytam przy najbliższej okazji :)
Gdyby nie okładka, pewnie nie zabrałabym się tak szybko za czytanie! :D Więc doskonale wiem, o co Ci chodzi!
UsuńJak czytam niektóre mizoginistyczne wypociny w internecie, to widzę, że ciągle mamy do czynienia z cieniami średniowiecza i dość często pojawiają się faceci, którym marzy się dziewczynka, którą będą mogli ułożyć od podstaw, tylko pod siebie. Cały czas budzi to we mnie szok!
Ale opowiadanie Ci bardzo polecam!
Lubię opowiadania, więc niewykluczone, że i te kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie będziesz zawiedziona! :)
Usuń