Na specjalne życzenie jednej z moich grup ostatnią lekcję w roku szkolnym poświęciłam przekleństwom. Pojawiły się quizy, cytaty z Shakespeare'a, porównania między slangiem brytyjskim i amerykańskim, ale przede wszystkim wstęp o tym, że takich wyrazów należy używać z rozwagą, bo wbrew pozorom mają one więcej funkcji niż byśmy się spodziewali!
Kilka tygodni później wpadła mi w ręce książka popularnonaukowa, która ma na ten temat całkiem sporo do powiedzenia!
Tytuł: Bluzgaj zdrowo. O pożytkach z przeklinania
Tytuł oryginału: Swearing Is Good For You. The Amazing Science of Bad Language
Autor: Emma Byrne
Tłumacz: Marcin Wróbel
Rok: 2017/2018
Wydawnictwo: Buchmann
ISBN: 978-83-280-5391-5
Autorka pisze o sobie, że jest popularyzatorką nauki i przyznaję, że dawno nie czytałam tak dobrze i przystępnie napisanej książki, która w swobodny sposób żongluje badaniami naukowymi, anegdotami i żartami.
Byrne w klarowny sposób wyjaśnia czym są przekleństwa, która część mózgu za nie odpowiada, jaki mają związek z emocjami, stanami chorobowymi, relacjami społecznymi. Dowiemy się zatem, że gdy uderzymy się w palec i zabluźnimy, to łatwiej poradzimy sobie z bólem fizycznym; o co chodzi z przeklinaniem i zespołem Tourette'a lub jak bluźnierstwa mają się do ewolucji.
Rzucenie soczystym epitetem w miejscu pracy może zacieśnić relacje między pracownikami, ale trzeba wiedzieć, komu to wypada! Bluźnimy w każdym języku, ale różne kultury obrażają się na inne rzeczy! I w końcu autorka porusza częsty temat, czyli dlaczego kobiecie (nie) wypada przeklinać! Ten rozdział polecam przeczytać każdemu! Niejeden szowinista oburzy się aż miło!
To naprawdę przyjemna lektura, która pokazuje, że nie wszystkie dziedziny badań rozwijają się w takim samym tempie, że bluźnienie jest bardzo ludzkie i powszechne oraz że fałszywy wstyd jest gorszy niż spontaniczny upust emocji! Cała tajemnica kryje się w intencjach! ;)
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Buchmann.
Jakoś nie czuję potrzeby czytania tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńHaha! To całkiem zrozumiałe. Ja się świetnie przy niej bawiłam, bo jest pełna ciekawostek! ^_^
UsuńMoże być ciekawa :) Chętnie przyjrzę jej się bliżej, jak zobaczę, ją w księgarni, ale jeszcze nie wiem, czy zdecyduję się na lekturę.
OdpowiedzUsuńTo właśnie w księgarni można ją przekartkować i sprawdzić czy warto ;)
UsuńW ogóle my w Polsce chyba mamy szczególnie rozbudowaną tę kulturę bluzgania. W języku angielskim jest w sumie chyba jedno głowne słowo, zastępujące milion naszych. XD
OdpowiedzUsuńhahaha! Tak! U nas jedno słowo wyraża mnóstwo znaczeń! Chociaż w angielskim jest też sporo zwrotów, o których my nie mamy pojęcia! :D
UsuńCzytałabym :) Zwłaszcza, że od jakiegoś czasu bardzo dużo przeklinam. Co zabawne (chyba), nie robiłam tego w ogóle, kiedy pracowałam w kurierowni i miałam każdego dnia kontakt z ponad 200 kurierami. Różnymi facetami, że tak to łagodnie ujmę. A przeklinam, odkąd pracuję zdalnie, wykonując wyłącznie pracę twórczą ;)
OdpowiedzUsuńHa! Może właśnie kreatywna praca budzi takie emocje! Ale to pewnie dla podkreślenia przypływu inspiracji, więc nie masz się co przejmować :D
UsuńTrzymajmy się tej wersji ;)
UsuńChociaż rzadko sięgam po tego typu literaturę, to kwestia soczystych epitetów bardzo mnie zaintrygowała. W końcu i z moich ust poleci czasami pełne emocji słowo :) Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńZachęcam w takim razie bardzo! Książka w zabawny i przystępny sposób wyjaśnia, czemu zdarza nam się właśnie po takie słowa sięgać! :D Dzięki za odwiedziny! ^_^
Usuń