19:45:00

Zima czarownicy

Istnieją baśnie, które cieszą przez chwilę, stanowią krótką rozrywkę. Są też takie, które zostają z nami na długie lata. I to nie tylko przez ważny morał, ale także przez piękno i finezję, z jaką są opowiadane. 

Osobiście do tej pory pamiętam niektóre bajki, które opowiadała mi babcia i oczywiście wiele z nich miało coś z Rosją wspólnego. Nic więc dziwnego, że trylogia Katherine Arden dotarła do samego serca i nie pozwala o sobie zapomnieć. 

Tytuł: Zima czarownicy
Tytuł oryginału: The Winter of the Witch

Autor: Katherine Arden
Tłumacz: Katarzyna Bieńkowska

Rok: 2019/2020
Wydawnictwo: MUZA S.A.
ISBN: 978-83-287-1350-5

Niedźwiedź i słowik (link do recenzji tutaj) urzekł mnie klimatem bajkowej, dzikiej i średniowiecznej Rusi. Od samego początku poczułam sympatię do Wasi i towarzyszyłam jej z zapartym tchem przez wszystkie wydarzenia książki. Być może duży wpływ na odbiór całej fabuły miał fakt, że zaczęłam ją czytać w Sankt Petersburgu, a kolejne rozdziały pochłaniałam błyskawicznie w Moskwie.

Drugi tom, Dziewczyna z wieży (link do recenzji tutaj), stanowił satysfakcjonującą kontynuację. Czułam tę samą grozę, te same pasje i fascynacje co główna bohaterka, chociaż książka zostawiła po sobie pewien niedosyt jeśli chodzi o magię, o ten klimat, którym byłam tak zauroczona po pierwszym tomie. 

Oczywiste było zatem, że sięgnę po trzecią część opowieści. 
Do Wasylisy dołączamy tuż po wielkim pożarze Moskwy. Jest ona ze swoją rodziną, ale nie na długo. Pop Konstanty ma wobec niej swoje plany, Morozko przepadł, a na wolność wydostaje się Niedźwiedź — jego okrutny brat bliźniak, który pragnie przywrócić wiarę w czarty za wszelką cenę. 

Książę moskiewski natomiast znów musi odeprzeć niebezpieczeństwo ze strony Tatarów. I być może miałby większy posłuch wśród poddanych, gdyby nie nieszczęsny w skutkach pożar, zaraza i fakt, że umarli wstają z grobów, budząc zamęt i przywracając wiarę w stare klątwy. 

Wasia musi znów walczyć o swoje życie i uciekać. Jedynym, co może zrobić, to odnalezienie Morozki i sprzymierzenie się z nim, aby pokonać Niedźwiedzia. Czeka ją jednak wyczerpująca wędrówka, podczas której będzie musiała wykazać się nie tylko zręcznością i siłą fizyczną, ale także sprytem, inteligencją i rozsądkiem. Nie wszystkie czarty dobrze jej życzą, a pojawiają się na jej drodze postacie z przeszłości, którym nie wiadomo, czy warto zaufać.

Przez te trzy tomy obserwujemy dziką dziewczynkę, która przeistacza się w kobietę stąpającą twardo po ziemi. Wie, że jej relacja z demonem zimy jest oparta na kłamstwach i niedomówieniach i nie robi z siebie cierpiącej, uciemiężonej i nieprzyzwoicie zauroczonej królewny. 

Próbując odnaleźć Króla zimy, uratować swoją rodzinę i Moskwę, toruje sobie pewnie drogę przez świat. Płaci za to niewiarygodnie wysoką cenę, ale znajduje własną drogę, pokazuje (zwłaszcza współczesnym kobietom), że podporządkowywanie się skostniałym tradycjom nie zawsze przynosi szczęście, a wartości rodzinne trzeba czcić nawet (a może zwłaszcza) w najczarniejszą godzinę.

Uważam, że jest to świetne zakończenie trylogii, takie, które trzeba docenić za dobrze poprowadzone wątki, które pojawiły się już w pierwszym tomie, ale także za historię opowiedzianą z przytupem i całą magią, w której zakochaliśmy się już od pierwszych stron Niedźwiedzia i słowika

Jest to proporcjonalna mieszanka starych opowieści i legend, magii, walk zbrojnych, wątku romantycznego, ale także wspominanych już wartości: szacunku dla rodziny, wiary we własne możliwości i siły, a także odwagi do kierowania własnym losem. 

Książkę czytałam z wypiekami na twarzy, zupełnie jak kiedyś, gdy słuchałam starych bajek babci. Już teraz wiem, że będę wielokrotnie wracać do Wasi. I Wam też polecam taką podróż, w zimną i niebezpieczną Ruś, gdzie rusałki i domowiki tylko czekają, aby ktoś sobie znowu o nich przypomniał. 
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu MUZA.

14 komentarzy:

  1. Ciekawa recenzja. Jestem ciekawa tej książki. Chociaż przyznam się szczerze, że nie do końca są to moje gusta literackie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem warto dać szansę gatunkom, które omijamy szerokim łukiem ;) A jeśli się zdecydujesz na tę opowieść, to koniecznie zacznij od pierwszego tomu! ♥

      Usuń
  2. Serię mam w planach, ale już cieszy mnie fakt, że ta trylogia utrzymała swój dobry poziom.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musisz w końcu zacząć czytać :) Może wyczekanie, aż cała trylogia będzie dostępna jest dobrym rozwiązaniem, bo możesz wszystkie 3 tomy przeczytać od razu! ♥

      Usuń
  3. Jestem okropną fanką dla Twojego bloga - dopiero co napisałam, że nie przeczytałam jednej recenzji, a juz muszę to powtórzyć, bo to kolejna rzecz, którą mam w planach w bardzo niedalekiej przeszłości :( Ale wyłowiłam, że czytałas z wypiekami na twarzy i mój apetyt na "niedźwiedzia i Słowika" stał się jeszcze większy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha! Nic się nie przejmuj! Jest super :D
      A całą trylogię polecam bardzo i ten trzeci tom świetnie się czyta, więc musisz przyspieszyć realizację swoich planów czytelniczych! ^_^

      Usuń
  4. Mnie również ta seria zauroczyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę! ♥ I aż boję się pomyśleć, że gdzieś na świecie ktoś się poczuł rozczarowany tą opowieścią i napisał jej negatywną recenzję! ;)

      Usuń
  5. Słyszałam o tej serii, ale, jak wspomniałam przy poprzednim tomie, jakoś nie czuję się nią zainteresowana ;). Nie wiem, może to nie jest dla mnie czas na takie książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pamiętam! Każdy ma przecież swój ulubiony gatunek, a czasem w książkach jest coś, co do nas trafia i przemawia tak po prostu. Jeśli nie czujesz zainteresowania tą książką, to na pewno jakaś inna Cię zauroczy ^_^ o to właśnie w książkach chodzi ;)

      Usuń
  6. Zapowiada się naprawdę ciekawie i chętnie sięgnę po wszystkie części :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że recenzja Cię zaciekawiła! I z całego serca polecam całą trylogię! ♥

      Usuń
  7. Fru fru fru, sfrunęłam na sam dół, do strefy komentarzy, żeby napisać, że nie będę czytać recenzji, bo wciąż przede mną "Dziewczyna z wieży". Dopiero w ten weekend uda mi się do niej przysiąść, mimo że zaraz minie mi termin zwrotu do biblioteki. Kiedy to zleciało? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz musisz potraktować tę książkę priorytetowo :D Jak masz termin oddania jej do biblioteki, to będziesz bardziej zmotywowana. Ale coś czuję, że jak już zaczniesz czytać, to pójdzie Ci to szybko ^_^

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger