Znacie te hasła na okładkach: „Perfekcyjnie napisana!”, „Najczęściej czytane na stronach magazynu 'The New Yorker'!”, „Magiczna!”, „Świetna! Niepokojąca! Zapadająca w pamięć!”, „'nazwisko lepiej sprzedającego się pisarza' poleca!”.
I wyczekujecie tej książki i bierzecie ją w swoje ręce i czytacie i czekacie na te niesamowitości i... dochodzicie do ostatniej strony i cieszycie się, że to książka przeczytana na urlopie, bo nic nie wniosła w Wasze życie.
Tytuł: Kociarz
Tytuł oryginału: You Know You Want This
Autor: Kristen Roupenian
Tłumacz: Magdalena Sommer
Rok: 2019
Wydawnictwo: Muza
ISBN: 978-83-287-0759-7
Tytułowe opowiadanie ponoć było najczęściej czytanym na stronach magazynu „The New Yorker”. Rekomendacja niezła, więc jak tu nie sięgnąć po całą książkę.
Zbiór opowiadań miał budzić grozę, pozostawiać po sobie niepokój i to nieznośne swędzenie pod skórą po przeczytaniu czegoś osobliwego.
Dostajemy dwanaście opowiadań, które owszem, aspirują do tego typu twórczości, ale niestety nie są ani oryginalne, ani dobre, a magicznego realizmu tyle co... kot napłakał.
W stylu autorki możemy dopatrzeć się zabiegów literackich podobnych u Stephena Kinga, Iana McEwana czy Alice Munro. Roupenian chce dobrze, ale widać, że swojego stylu jeszcze nie ma. Próbuje na swoją korzyść wykorzystać style lepiej znane i dobrze przyjęte, ale z tych oczywistych zlepków wychodzi coś dziwnego, nieskładnego i rozczarowującego.
Autorka napięcie buduje zbyt szybko, opowiadania są za krótkie, żeby oczekiwane emocje narastały w odpowiednim tempie. Wygląda to tak, jakby było za dużo treści na za małą formę.
Suspens rozwiany jest zbyt szybko lub nie pojawia się w ogóle. Otwarte zakończenia też nie zawsze są satysfakcjonujące — opowiadania nie zostają z nami na dłużej, bo czytelnikowi po prostu wszystko jedno. Postacie nie są na tyle barwne, aby zastanawiać się po odłożeniu książki, co dalej się z nimi działo.
Po przeczytaniu wszystkich opowiadań można bez trudu wyłowić przewijające się motywy. Są to sytuacje kobiet, które zmuszają się do seksu z miernymi i przeciętnymi facetami, zakompleksieni mężczyźni maskujący swoje problemy agresją względem kobiet oraz kobiety odważne seksualnie z przejaskrawionymi dewiacjami.
Opowiadaniom brakuje głębi, brzmią jak twórczość stworzona na kółku z kreatywnego pisania, gdzie hasłem tygodnia był #MeToo i może lepiej, żeby pozostały u kogoś w szufladzie.
A jeśli jest to najbardziej poczytna twórczość w Stanach, to całe pokolenie hipsterów powinno grupowo udać się do psychiatrów i psychologów, ponieważ ich zaburzenia, nienawiść do samych siebie oraz otępienie i niemożność wzięcia się w garść sygnalizują poważne problemy psychiczno-społeczne.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Muza.
Mocna recenzja.
OdpowiedzUsuńOj, żeby książka była mocna... to co innego bym w recenzji napisała :D
Usuń