19:44:00

Córy ziemi

Bardzo chciałam zacząć przygodę z tą autorką od tytułu Las zna twoje imię, ale akurat ktoś ją już zwędził z biblioteki. Postawiłam więc na mniej popularny tytuł i moje uczucia podczas lektury zmieniały się średnio co sto stron!

Tytuł: Córy ziemi
Tytuł oryginału: Las hijas de la tierra

Autor: Alaitz Leceaga
Tłumacz: Jerzy Żebrowski

Rok: 2019 / 2021
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 978-83-8215-417-7

Zaczęło się świetnie - trzy siostry rzekomo noszą w sobie diabła. Wszyscy w małym hiszpańskim miasteczku wiedzą, że są opętane, bo są rude, leworęczne, wraz z ich urodzeniem w miasteczku zaczęła panować susza i nieurodzaj, a z plantacji winogron przecież zysk czerpie cała społeczność. Dodatkowo choroba jest dziedziczna i wszystkie kobiety z rodu Veltran-Belasco kończą tragicznie. Najczęściej z winy ciotek-dewot, nieudanych egzorcyzmów lub mężczyzn tyranów. Ale to historia stara jak świat. 


 

Gloria, najstarsza z sióstr próbuje walczyć z przytłaczającym poczuciem winy, niezdrową relacją z bratem bliźniakiem, ale przede wszystkim z wpojonym przekonaniem, że wszystkie kobiety z jej rodziny są szalone. Dopiero z czasem dociera do niej, że jedynymi demonami w jej życiu są mężczyźni wykorzystujący kobiecą niemoc i niewidoczną pozycję w społeczeństwie. 

Gdy ojciec, głowa rodu, zaczyna prowadzić interesy z winiarzami z Francji, Gloria siłą rzeczy nawiązuje nowe relacje i utwierdza się w przekonaniu, że musi zacząć walczyć o swoje. Zarówno w domu, jak i w miasteczku, którym rządzi chory z ambicji burmistrz. 

Trup pada gęsto, przygody sióstr rozciągnięte są na lata, nowe postacie i nowe wątki dodają smaku zwrotom akcji i książkę czyta się w końcu jednym tchem. Jako kobiety, jesteśmy zawsze głodne opowieści o zdobywaniu niezależności, miłości, poświęceniu i zwycięstwie. Choć opowieść umiejscowiono w końcówce XIX w., niektóre motywy i prawdy są wiecznie żywe, nawet gdy mamy prawo głosu i zajmujemy stanowiska kierownicze. 

Zatem fabuła nie rozczarowuje! Prawdę mówiąc miałam wrażenie, jakbym zagłębiała się w filmową historię, którą już kiedyś widziałam, ale nie znalazłam żadnej wzmianki o adaptacji tego tytułu. 

Gorzej jednak z warsztatem literackim. Autorka ma tendencję co trzy strony powtarzać raz już wygłoszony dialog, jakby była bardzo dumna z wymyślonego konceptu. Plus jest taki, że w połowie książki odczuwamy różnicę - chyba w tym miejscu zatrudniono redaktora, bo irytujące powtórzenia znikają, a tekst staje się bardziej płynny.

Inny problem to postacie, które nie są autorce szczególnie potrzebne do fabuły - są one skrupulatnie pomijane, tak jakby nie żyły w tym samym domu / miasteczku co główne bohaterki i nie miały wpływu na ich czynności. Lub są po prostu uśmiercane. Przypomina to jakieś young adult, gdzie postać rodzica jest pominięta, a główny bohater żyje w autonomicznej próżni i wchodzi w interakcje tylko z wybranymi postaciami. Dziwne to i zarazem dość przewidywalne, jak zorientujemy się w schemacie. 

Ale wydaje mi się, że jak dacie książce szansę, to nie powinna Was rozczarować. Co ciekawe, na portalach czytelniczych ma wyższe oceny niż wspominany na początku tytuł, którego szukałam. Dla mnie sięgnięcie po literaturę hiszpańską było wyjściem ze strefy komfortu i czuję, że dobrze zrobiłam, bo opowieść zrekompensowała niedociągnięcia techniczne.

14 komentarzy:

  1. Mam tę książkę u siebie w domu i już od jakiegoś czasu mam w planach ją przeczytać. Jestem bardzo ciekawa jak ją odbiorę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma na co czekać! Sama jestem ciekawa Twoich wrażeń i opinii!

      Usuń
  2. Może kiedyś sama sprawdzę, jak ta książka zostanie przeze mnie odebrana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi intrygująco. Dla mnie hiszpańska literatura (poza Zafonem) to zupełnie nieznane wody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tej książce na pewno mam ochotę na więcej tej literatury, więc zastanawiam się, co nowego wybrać :D

      Usuń
  4. Minusy, o których piszesz, trochę mnie zniechęcają, ale może dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się okazać, że nie wszystkich będą drażnić te same rzeczy. Przeczytaj 50 stron i sama ocenisz ;)

      Usuń
  5. Obawiam się, że dla mnie czytanie tej książki też byłoby wychodzeniem ze strefy komfortu. Niby ciekawi, okładka również intryguje, ale pewnie nieźle bym się wkurzała na niesprawiedliwość. Nawet przy wybieraniu filmów ostatnimi czasy staram się unikać produkcji z krzywdą kobiet (w sumie kogokolwiek). Nie mówię nie, ale może nie w najbliższym czasie - jak mi przejdzie takie sortowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, o czym mówisz i też czasem mam tak silne poczucie krzywdy, że nie jestem w stanie czegoś dalej oglądać. Tutaj ta niesprawiedliwość jest rażąca, ale mamy raczej pozytywny wydźwięk kobiecych starań. Nie namawiam na siłę jednak, bo może jeszcze kiedyś przyjdzie lepszy czas na ten tytuł ;)

      Usuń
  6. Wygląda to na powieść, która przypadłaby mi do gustu. Dam jej szansę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Historia niestety nie dla mnie, ale polecę znajomej :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger