Widziałam dużo pozytywnych recenzji tej książki, chociaż nie wchodziłam w szczegóły. Zobaczyłam okładkę w bibliotece i pomyślałam, że oto nadszedł jej czas! Lektura zaczęła się po grudach, później mnie wciągnęło, a na koniec trafiłam na same złe recenzje. Wąż z Essex zakrzywił recenzenckie tendencje!
Tytuł: Wąż z Essex
Tytuł oryginału: The Essex Serpent
Autor: Sarah Perry
Tłumacz: Adam Zdrodowski
Rok: 2016 / 2019
Wydawnictwo: Marginesy
ISBN: 978-83-66140-30-1
Koniec XIX w., Cora traci męża na skutek choroby, ale nie rozpacza z tego powodu. Śmierć tyrana uwalnia ją od krzywd psychicznych i fizycznych. Z nowym poczuciem swobody, synem i przyjaciółką u boku postanawiają odpocząć od głośnego Londynu. Nad morzem poznają legendę o tajemniczym stworzeniu, które w nocy porywa nieszczęśników, ale przede wszystkim zatruwa umysły młodych i starych.
Lokalny pastor, William, jednak nie daje wiary pogłoskom i zarówno w racjonalny, jak i duchowy sposób, próbuje uspokoić parafian, aby nie panikowali i dalej prowadzili spokojne życie.
Cora, naturalistka amatorka, szukająca skamielin i mająca nadzieje odnaleźć mityczne stworzenie i William starający się podążać bożą ścieżką ścierają się w intelektualnych dyskusjach na temat wiary i rozumu. Tak odmienni, prowadzący skrajnie różne życia, przyciągają się i odpychają, nieświadomi rodzącej się przyjaźni i zrozumienia, które ich łączy na zupełnie innym poziomie.
W książce znajdziecie całkiem sporo postaci, które przedstawią Londyn z 1893 r. w całkiem innym świetle. Autorka pochyla się nad sytuacją mieszkaniową stolicy, o przepisach, które regulowały warunki zamieszkania w lepszych lokalach, tym samym ograniczając największej biedocie jakąkolwiek poprawę.
To także obraz kobiety, która nie zawsze musiała być zamknięta w salonie jak ozdoba, w nurcie słynnego "angel in the house", która miała pasje, pragnienia i zwykłe zmagania. To także komentarz na temat rozwoju medycyny, ambicji i zmagań ludzkich, moralnych i emocjonalnych.
I choć na początku trudno mi było wpaść złapać rytm opowieści, jest to jedna z lepszych pozycji, które przeczytałam w tym roku. To nie do końca jest połączenie Dickensa i Stokera, bo wątek nadprzyrodzony jest tylko spoiwem dla splatających się wątków. To dobra współczesna próba naśladowania literatury wiktoriańskiej i choćby za to należy dać jej szansę.
Na podstawie książki powstał też mini serial, więc skuście się chociaż na zwiastun:
Jeśli będzie dostępny na jakiejkolwiek platformie, którą mam, na pewno obejrzę!
Na pewno z Twojej polecajki skorzysta moja druga połówka.
OdpowiedzUsuńRewelacja! Daj znać, jak będzie po lekturze!
UsuńKurczę ta historia jest bardzo w moich klimatach, więc zapisuję sobie tytuł i na pewno będę chciała po niego sięgnąć.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam z klimatem!
UsuńRecenzja i zwiastun są zachęcające.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przypadły do gustu! :)
UsuńMnie ta recenzja zachęciła. Lubię takie powieści, w których mogę cofnąć się w czasie.
OdpowiedzUsuńO! I super! Myślę, że będziesz zadowolona z lektury! :)
UsuńByłam przekonana, że już tu pisałam komentarz... Ale może tylko mi się wydawało. W każdym razie okładkę kojarzę, a serial, nie wiem, może obejrzę. Przynajmniej odcinek. Czytałam parę recenzji (z Google'a) i jestem dość sceptyczna, ale tak czy siak zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie też przeczytałam kilka opinii i wygląda na to, że nie jest to adaptacja stulecia :D Ale może czasem jakaś inna wrażliwość jest potrzebna!
Usuń