10:16:00

Ukryte ciała

Na pewno śledzicie Netflixowe premiery z dużym zaangażowaniem. Dlatego pewnie obejrzeliście już drugi sezon serialu Ty. 

Ja też obejrzałam i mam bardzo mieszane uczucia. Ale później dorwałam książkę i… było tylko gorzej.

Tytuł: Ukryte ciała
Tytuł oryginału: Hidden Bodies

Autor: Caroline Kepnes
Tłumacz: Jacek Żuławnik

Rok: 2020
Wydawnictwo: W.A.B.
ISBN: 978-83-280-7146-9

Uwierzcie mi, miałam jak najlepsze intencje. Chciałam, żeby ta książka była dobra! Lepsza niż ekranizacja. Ale okazało się, że (w sumie jak w przypadku pierwszego tomu) Netflix znów zrobił kawał dobrej roboty. Wziął bowiem książkę beznadziejną i tak pozmieniał wątki, że wyszło z tego coś przyzwoitego (a przynajmniej przyzwoitszego niż pierwowzór). Nie wierzycie? To zapnijcie pasy!
 
Do Joe dołączamy krótko po wydarzeniach, które zmroziły nam krew w żyłach na koniec pierwszego tomu (tutaj recenzja dla zapominalskich: klik!). Jest zafascynowany nową dziewczyną, ale akcja nabiera zupełnie innego tempa niż w przypadku Guinevere. Joe daje się omamić, jest zachwycony podobieństwami w ich osobowościach i podejściu do życia. Nawet jeśli z tyłu głowy zapala mu się czerwona lampka, to bardzo szybko ją ignoruje. 

Wydarzenia jednak przybierają niespodziewany obrót. Joe wpada w szał, znów chce zabijać. Tym razem z zimną krwią, dla zemsty, a nie z miłości. Wyrusza więc do Los Angeles, miasta którego nienawidzi, żeby znaleźć dziewczynę, która go zraniła. 

Po bezowocnych poszukiwaniach znajduje jednak nową fascynację. Kobietę odrobinę starszą od niego, bogatszą w zupełnie inne doświadczenia, z zamożnej rodziny, będącą uosobieniem hollywoodzkiego stylu życia. 

Początkowo upierdliwy i nieogarniety brat bliźniak nie stanowi problemu. Byłego chłopaka Love (tak, Love) niby też da się jakoś spławić. Ale Joe tym razem ma więcej problemów z ukrywaniem swojej przeszłości, zbywaniem upierdliwej sąsiadki i wtopieniem się w miasto, gdzie na każdym roku możesz spotkać największych celebrytów świata. 

Wydawałoby się, że będzie to dobra opowieść, thriller, który trzyma w napięciu. Książkę rzeczywiście czyta się szybko, ale tylko dlatego, że autorka gna przez fabułę. Żaden wątek nie jest odpowiednio rozwinięty, ani jedna postać nie ma psychologicznej głębi. Akcja goni akcję, ale w tym przypadku taki wyścig nie działa na korzyść lektury. 

Co więcej, wydaje się, że Kepnes zupełnie zapomniała jaką postać stworzyła. O ile Joe w pierwszym tomie był sprytny, oczytany, miał aurę niebezpiecznego stalkera, który pod przykrywką chłopaka idealnego jest tak naprawdę wyrachowanym i zimnym człowiekiem, to tutaj Joe jest zupełnie inny. Jest chaotyczny, wulgarny, oderwany od rzeczywistości, irracjonalny. 

Ja zawsze mówię, że wulgaryzm wtrącony to tu, to tam, dodaje językowi książki autentyczności. Nie cierpię, gdy seryjny morderca, jakiś typ spod ciemnej gwiazdy w dialogu rzuca "Oj, motyla noga!", zamiast siarczyście zakląć. Ale w tej książce roi się od wulgaryzmów. Są one tak nagminne i niepotrzebne, że z mężczyzny, który miał być znawcą literatury Joe przeistacza się w prostaka, któremu tylko jedno w głowie i jeszcze opisuje to w ohydny sposób. 

A same morderstwa? Oczywiście dostajemy porcję nowych zbrodni, ale część z nich jest tak bezmyślna i wydumana, że aż śmieszna. I wszystko to jakieś takie pisane na kolanie, nieprzemyślane i nierzeczywiste. 

Dlatego mówię, że twórcy serialu spisali się na medal. Biorąc pod uwagę jak absurdalne wątki i puste postacie pojawiają się w książce, stworzyli serial, któremu owszem, też mamy sporo do zarzucenia, ale nie jest to tak okropne jak pomysły autorki. Bardzo nie polecam.

10 komentarzy:

  1. Ja praktycznie w ogóle nie oglądam serial. Niestety nie starcza mi na to czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na kiepskie seriale to nawet szkoda ten czas marnować, więc wcale się nie dziwię!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. A pierwszy tom czytałaś? A może serial widziałaś?

      Usuń
  3. Nie zainteresował mnie ani serial, ani książka, więc widzę, że zaoszczędziłam tylko czas.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zdecydowanie! Jeśli od samego początku ta historia nie wydawała Ci się interesująca, to szkoda czasu.

      Usuń
  4. Serialu jeszcze nie wiedziałam, ale ogólnie książka nie była dla mnie zła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A planujesz obejrzeć serial i porównać wątki?

      Usuń
  5. Muszę Cię przeprosić, ale przeczytałam tylko pierwszy akapit. Od kilku miesięcy mam pierwszą część w planach czytelniczych a od kilku tygodni próbuję przekonac narzeczonego, żeby oglądnął ze mną serial jak już przeczytam i jestem na etapie panicznego unikania spojlerów. Jednak po tym pierwszym akapicie zastanawiam się czy jest po co czytać, czy nie lepiej machnąć ręką i po prostu oglądnąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dobrze, dobrze! Nie psuj sobie frajdy z poznawania historii! Może na Tobie serial i książka zrobią zupełnie inne wrażenie ^_^

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger