Pamiętacie książkę Charlie i fabryka czekolady i wszystkie przygody małego chłopca, którego wielkim marzeniem było zdobycie złotego biletu i odwiedzenie tajemniczego przybytku produkującego najsmaczniejsze łakocie na świecie? Jeśli nie, to warto tę lekturę nadrobić, bo dzisiaj mam dla Was drugi tom!
Tytuł: Charlie i wielka szklana winda
Tytuł oryginału: Charlie and the Great Glass Elevator
Autor: Roald Dahl
Ilustracje: Quentin Blake
Tłumacz: Magda Heydel
Rok: 1972/2020
Wydawnictwo: Znak Emotikom
ISBN: 978-83-240-592-2
Nie ma czasu na rozwlekłe przypomnienia. Całą rodzinę Charliego, Pana Wonkę i oczywiście zwycięskiego chłopca widzimy w momencie, gdy wszyscy znajdują się w szklanej windzie, a Charlie właśnie został ogłoszony nowym właścicielem fabryki czekolady.
Dziwne jest jednak to, że winda przyspiesza i przyspiesza i leci w kosmos, a Pan Wonka wydaje się jeszcze bardziej zbzikowany niż do tej pory.
Wielka szklana winda jednak ma tyle magicznych guzików, że spokojnie może krążyć po orbicie, zmagać się z brakiem tlenu i grawitacji, walczyć z dziwnymi kosmicznymi stworzeniami i bez problemu podłączyć się do kosmicznego hotelu. A później wrócić na Ziemię, przebijając się dokładnie przez sam środek dachu fabryki.
Jeśli wydawało Wam się, że w pierwszej książce cyklu napotkacie nieuzasadnione dziwactwa i dziwne zabiegi, to tutaj już w ogóle nie połapiecie się w tym, co autor miał na myśli. Pierwsza część książki to dziwne akcje w kosmosie. Druga już bardziej przypomina pierwszy tom i przyjemniej się ją czyta, ale postacie, które do tej pory były raczej neutralnymi, nagle stają się leniwe, zachłanne, pazerne i egoistyczne. To dziwna zmiana i coraz mniej bohaterów da się tutaj lubić.
Z posłowia i ciekawostek o autorze zebranych na końcu książki wynika, że jego najważniejszym przesłaniem było propagowanie życzliwości. Trudno w to uwierzyć biorąc pod uwagę jak zjadliwy obraz przywódców światowych przedstawia. Prezydent Stanów Zjednoczonych jest nieudacznikiem, którym kieruje niania, w ZSRR jak zwykle nie wiedzą, co się dzieje, a Chińczycy są przedstawieni w tak rasistowski i nieprzyjemny sposób, że trzeba będzie współczesnym dzieciom jasno wyjaśnić, że standardy lat 70. nie są obecnie pozytywnie odbierane.
Być może sięgając po tę książkę zaraz po lekturze Charliego i fabryki czekolady, nikt nie zauważy tak dużych dysproporcji w budowie fabuły. Jedyną lekcją jaką można wynieść z całej tej opowieści jest to, że pazerność nie popłaca. Ale w sumie i tak wszyscy kończą uśmiechnięci i zadowoleni, więc trudno pokusić się tu o morał.
Zdecydowanie jest to pozycja tylko dla fanów autora i koniecznie do przeczytania zaraz po skończeniu pierwszego tomu. Może wtedy jeszcze coś da się z tej opowieści uratować.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Znak emotikon.
Nie wiedziałam, że jest drugi tom.
OdpowiedzUsuńJest, jest. Autor nawet zaczął pracować nad trzecim, ale chyba go nie dokończył.
UsuńNie wiedziałam w ogóle, że ta opowieść ma wersję książkową, myślałam, że były tylko filmy. Koniecznie musze nadrobić :D
OdpowiedzUsuńOh, to jak jesteś zainteresowana, to zachęcam, zachęcam! Będę czekała na wrażenia po lekturze ^_^
UsuńNie znam książki "Charlie i fabryka czekolady", a filmu nie cierpię, więc to zdecydowanie nie jest lektura dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńOj, jeśli film Ci się nie spodobał, to książka tym bardziej.
UsuńPodobnie jak większość nie wiedziałam, że ,,Charlie i fabryka czekolady" ma kontynuację. Może kiedyś przeczytam drugim tom.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Cieszę się, że dostarczyłam nowych informacji ^_^
Usuń