15:39:00

Wszystkie poranki świata

Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. Ale kanapka z żółtym serem jedzona w pośpiechu lub płatki zalane mlekiem, o których się zapomni, wybiegając z domu, to nie do końca śniadanie mistrzów. 

Nawet jeśli jednak mamy czas przygotować pożywne, smaczne i estetycznie wyglądające śniadanie, które naprawdę mamy ochotę zjeść, to czasem okazuje się, że szczytem naszej inwencji jest omlet. Albo jajecznica, gdy ten omlet nam jednak nie wyjdzie. Wszyscy to przerabialiśmy, nie wciskajcie mi kitu :D

Dlatego dzisiaj prezentuję Wam książkę, której przepisy aż chce się wypróbować. Im więcej na raz tym lepiej!

Tytuł: Wszystkie poranki świata
Autor: Elisa Paganelli, Laura Ascari
Rok: 2017 (Świat) / 2018 (Polska)
Wydawnictwo: Buchmann
ISBN: 978-83-280-5108-9

Zaczęło się od wspólnego zamiłowania do... jedzenia? Nie! Do poranków! Autorki już na wstępie wyjaśniają, że nie wybrałyby się w tę kulinarną podróż, gdyby nie ceniły sobie tej wyjątkowej pory dnia, gdy światło powoli zagląda do naszej sypialni, a kubek gorącej herbaty jest zapowiedzią kolejnych aktywnych godzin. 
Później przyszedł czas na zdjęcia i rysunki, następnie na konsultacje i tak oto otrzymujemy książkę, która porywa nas w podróż, podczas której wystarczy, że fizycznie przeniesiemy się tylko do kuchni!

43 przepisy, 42 kraje i masa inspiracji! Osobiście uwielbiam zestawienia zdjęć, gdzie ludzie pokazują jak wyglądają narodowe przysmaki na całym świecie, zatem od tej pozycji wręcz nie mogę się oderwać. Tak samo jak nie mogę się doczekać, żeby wypróbować oryginalne przepisy. 

Różowa herbata z mlekiem? Kotleciki z platanów? Brioszki? Konfitura z marchwi i pomarańczy? A może coś bardziej klasycznego jak tarta z jabłkami, bułeczki cynamonowe czy ciastko francuskie z czekoladą? 

Niezależnie od tego, czy wolimy śniadania słodkie, słone, podawane na ciepło lub w temperaturze pokojowej, w tej książce każdy znajdzie coś dla siebie!

Od Alaski, przez Walię, Korsykę, Liban, Tajlandię, Koreę, aż po Australię, Brazylię, Argentynę lub Kubę, dowiemy się co jest uważane za najlepsze śniadanie w zależności od kontynentu i kraju. Jednych zaskoczy ilość słodyczy, drudzy skrzywią się na myśl o kiszonej kapuście na śniadanie, ale przecież do odważnych świat należy!

Uwaga na marginesie! Jeśli napalicie się na przygotowanie popularnej w Egipcie pasty z bobu, pamiętajcie o tym, że główny składnik trzeba namoczyć przez noc. Autorki uprzedzają nas na szczęście ile trwa przygotowanie każdej potrawy (niektóre aż do 6 dni!), więc planujcie gotowanie z głową! 

Zresztą dania wyglądają tak smakowicie, że warto poświęcić trochę więcej czasu na ich przygotowanie. A trzeba przyznać, że zdjęcia, które znajdziemy w książce idealnie wprowadzają nas w klimat różnych państw; a że są opatrzone drobnymi rysunkami, tym przyjemniej nam się robi, gdy przeglądamy tak wesołą pozycję!

Jeśli jesteście ciekawi smaków i gotowi na takie kulinarne przygody, to koniecznie sięgajcie po Wszystkie poranki świata




Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Buchmann!



4 komentarze:

  1. Poranki to nie mój cza w ciągu dnia, ale książka kusi by do niej zajrzeć, podobnie jak recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porę śniadania zawsze można trochę przesunąć :D

      Usuń
  2. kiedy ruszamy w kulinarną przygodę? same sobie książkę napiszemy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobra! tylko, że ja gotować nie umiem... hahaha! to to będzie kulinarna podróż do Zgierza :D

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger