13:58:00

Mirror, mirror

Kiedy słyszymy, że ktoś z innej branży zabiera się za pisanie książki, pewnie myślimy sobie, że to musi być pomyłka, niewypał, marketing, albo że ktoś już się "znudził" pierwotnym zajęciem. Takie głosy pojawiały się w mediach, gdy brytyjska modelka Cara Delevingne zaczęła pojawiać się w filmach. Okazało się, że nie jest w tym tak zła jak większość się spodziewała. Te same jednak głosy zaczęto podnosić, gdy okazało się, że dziewczyna wyda swoją książkę! I co o tej książce można powiedzieć?

Tytuł: Mirror, mirror
Autor: Cara Delevingne, Rowan Coleman
Rok: 2017
Wydawnictwo: Jaguar
ISBN:978-83-7686-620-8

Jak widać brytyjska gwiazda nie napisała książki sama, nie zatrudniła też ghost writera, ale nawiązała współpracę z bardziej doświadczoną pisarką i uczciwie nie chce nikomu wmawiać, że wszystko w książce jest jej dziełem. 

Poznajemy grupę znajomych, którzy są zmartwieni zaginięciem ich koleżanki z zespołu. Grupa ta jest dość specyficzna - na pierwszy rzut oka w ogóle do siebie nie pasują. Gdyby jeden z nauczycieli nie połączył ich dość przypadkowo, aby stworzyli zespół muzyczny w ramach zajęć z muzyki, pewnie nigdy by nie nawiązali ze sobą znajomości. Są outsiderami, ale każde z nich ma ku temu inne przyczyny - agresywny brat, alkoholizm rodzica, trauma z przeszłości lub skrajne zainteresowanie obcą kulturą, którego nasze otoczenie nie akceptuje. A wszystko to w sercu Londynu, które tętni życiem i daje młodym ludziom schronienie, to miejsce, w którym czują się dobrze, którego atmosferę kochają.

Wszystkie krzywdy i niepewności związane z dorastaniem wychodzą w zachowaniu, ubiorze i sposobie bycia tych szesnastolatków, przez co nierzadko czują się źle we własnej skórze lub stwarzają pozory, maski, które ukrywają jacy tak naprawdę są. 

I w momencie, gdy przepada jedna osoba z grupy, policja i rodzice nie wierzą reszcie nastolatków, że to do tej dziewczyny już niepodobne. Dorośli biorą pod uwagę podobne ekscesy z przeszłości i nie dopuszczają myśli, że zaginiona w końcu "wyszła na prostą" dzięki przyjaźniom, które nawiązała w zespole. 

Ale dziewczyna się w końcu odnajduje. Pobita, nieprzytomna, dryfująca w Tamizie, w śpiączce. I tylko jej przyjaciele zauważają rzeczy, na które dorośli nie zwrócili uwagi, np. pojawienie się dziwnego tatuażu na nadgarstku, a dziewczyna nienawidziła tatuaży, jej dziwne zachowanie w mediach społecznościowych, zmiana stylu ubierania tuż przed zaginięciem. I tylko oni dostrzegają, że coś tutaj nie gra.

Powieść, która zaczyna się jak standardowa książka dla nastolatków, przeradza się w thriller, który nie tylko mówi o problemach związanych z dorastaniem, odkrywaniem własnej seksualności, dręczeniem w szkole, ale też o tym jak rodzice i inni dorośli podchodzą do "faz", przez które przechodzą dzieci i jak łatwo można dać się zwieść, gdy otrzymamy tylko odrobinę szacunku i zaufania. A co, jeśli te "fazy", to nie zawsze są etapy przejściowe? Gdzie należy zdać sobie sprawę, że powinno się szanować młodych ludzi?

Książka raczej trzyma w napięciu i muszę przyznać, że jej druga połowa może zmrozić krew w żyłach. Pozycja pisana jest językiem odważnym, przedstawia prawdziwą komunikację, niepozbawioną przekleństw i odbywającą się głównie przez media społecznościowe. 

Na lubimyczytac.pl znalazłam opinię, że książka

źródło: lubimyczytac.pl
i przyznaję, że mogę się pod tym podpisać. Co więcej, książka, po którą sięgnie wiele osób ze względu na nazwisko autorki, ma kilka naprawdę dobrych zabiegów literackich i zwrotów akcji, których używała w swojej twórczości np. Virginia Woolf (swoją drogą brawa dla tłumacza, za trzymanie czytelnika w niepewności!), więc może nie trzeba od razu skreślać tej pozycji za głośną promocję. 

Cara Delevingne przyznała, że wiele czerpała z własnych przeżyć nastolatki, z otoczenia i środowiska i książka posiada widoczny ładunek emocjonalny, którego nie udałoby się wcisnąć w fabułę, gdyby zabrał się za to autor po czterdziestce. Więc jeśli dziewczyna łapie swoje 5 minut i wykorzystuje je w nieskandaliczny sposób, to nie ma się co oburzać. Bo, swoją drogą, na Toma Hanksa nikt nie naskakuje, że wydał książkę, prawda?

Za egzemplarz recenzencki i zaufanie dziękuję wydawnictwu Jaguar!

4 komentarze:

  1. Mam ochotę sięgnąć po tę książkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi dosyć ciekawie; może kiedyś się skuszę. Pewnie nie w najbliższej przyszłości, bo mam już długą listę, ale w końcu Jeże chcą skomentować wszystkie książki! :D

    Jeżowo pozdrawiam
    Nikodem z https://zaczytanejeze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, znam te niekończące się listy książek do przeczytania ;) Co chwila dopisuję nowe pozycje, więc wiem ile czasu zajmuje dotarcie do najnowszych książek ;)

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger