Tytuł: Dziewczyna z Brooklynu
Autor: Guillaume Musso
Rok: 2016 (Świat) / 2017 (Polska)
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 978-83-6578-133-8
Guillaume Musso już od dawna kusił mnie swoimi pozycjami. Trudno przejść obojętnie obok autora, którego książki wręcz piętrzą się w księgarniach i są tłumaczone na prawie 40 języków. Do tej pory jednak ograniczałam się do zapoznania się z opisami fabuły zamieszczonymi na okładkach, dopóki pożyczona książka nie wpadła w końcu w moje ręce.
Przez moją pobieżną znajomość (a raczej kojarzenie) jego utworów, wydawało mi się, że są to książki obyczajowe, raczej opierające się na wątkach miłosnych, czasem fantastycznych.
Wyobraźcie sobie zatem moje zdziwienie, gdy zorientowałam się, że czytam kryminał! :D Ale Dziewczyna z Brooklynu to kryminał, który czyta się dobrze i szybko. Akcja jest wartka, nie ma nużących opisów, sytuacja głównego bohatera rozwija się w zastraszającym wręcz tempie, dzięki czemu każdy rozdział dostarcza nam nowych zwrotów akcji, od których niestety czasem aż zaczyna kręcić się w głowie.
Książka rozpoczyna się od sielskiego wieczoru, gdzie para zakochanych nagle zaczyna się spierać. On czuje, że dziewczyna coś ukrywa, ona nie chce się do tego przyznać. On mając już w przeszłości złamane serce nalega, naciska, wręcz wymusza na dziewczynie, aby przyznała się, co takiego robiła w przeszłości. Ona - zmęczona kłamstwami i pełna wiary w zrozumienie, które okaże jej mężczyzna jej życia - w końcu wyjawia straszną tajemnicę z przeszłości.
Tylko, że on niestety nie potrafi zareagować jak należy i wszystko zaczyna się od tego momentu rozsypywać. Wzburzony kłótnią mężczyzna opuszcza dom, ale oddalając się od dziewczyny, którą jednak kocha, postanawia zawrócić, przeprosić i zrozumieć co tak naprawdę wyjawiła mu jego narzeczona.
Gdy dociera na miejsce, jej już tam nie ma. Co gorsza, pełen złych przeczuć, zdaje sobie sprawę, że stało się coś złego. Postanawia ją odnaleźć i wplątuje się tym w aferę, która przerasta najśmielsze oczekiwania.
Główny bohater jest pisarzem, zatem autor za jego pomocą uchyla nam rąbka tajemnicy o tym jak to jest pisać powieść i jak pisarza mogą zaskoczyć jego własne postacie. Ponieważ główny bohater też pisuje kryminały, bez trudu przeistacza się w detektywa, aby odnaleźć swoją ukochaną.
Nowe poszlaki wypływają na światło dzienne, makabryczna zbrodnia okazuje się prowadzić do dużo poważniejszego spisku, który ma źródło w przeszłości i wszystko świetnie by się czytało, gdyby te rewelacje nie były tak szybko pozyskiwane przez naszego bohatera (wydaje się, że na dobrą sprawę wszyscy chcą z nim współpracować lub rozmawiać), gdyby nie było tych zwrotów akcji aż tak dużo i gdyby nie wkradł się w wątek bardzo dziwny sentymentalizm.
Na to ostatnie, być może, ma wpływ fakt, że autor jest Francuzem i ten temperament romantycznego kochanka znalazł ujście w tekście. Jednak pewna doza szlachetnych emocji lub rozentuzjazmowanych, a wręcz rozszalałych objawów uczuć wydaje mi się nie na miejscu przy całym tym kryminalnym wątku. Taka skrajność wygląda w moich oczach odrobinę tandetnie, mimo że książka jest całkiem przyjemną lekturą.
Cóż, na pewno sprawdzi się w pociągu lub na urlopie i jak na pierwsze spotkanie z Musso, stwierdzam, że nie było całkiem najgorzej. :)
Ja lubie jego ksiazki a ta tez mi sie szybko czytala :-) Tylko mialas racje, bo wiele jego ksiazek ociera sie o obyczajowki romantyczno-fantastyczne :-) mimo wszystko sprobuj :-)
OdpowiedzUsuńA jakiś tytuł byś polecała?
Usuń