18:26:00

Wisteria

Spodziewałam się, że połknę tę książkę w kilka dni, że będzie trzymała tak przyzwoity poziom, jak pierwsze dwa tomy. Belladonna (klik - recenzja!) była przecież świetnym romantasy z gotyckimi tajemnicami i balami maskowymi. Foxglove (klik - recenzja!) w sumie też trzymało poziom i stanowiło dobre domknięcie fabuły. Ale trzeci tom mogliśmy sobie już odpuścić. 

Tytuł: Wisteria
Tytuł oryginału: Wisteria

Autor: Adalyn Grace
Tłumacz: Danuta Górska 

Rok: 2024 / 2025
Wydawnictwo: Uroboros
ISBN: 978-83-8387-615-3

Signa i Śmierć - czyli najważniejsze postacie dwóch poprzednich tomów - są tutaj bohaterami drugoplanowymi. Autorka postanowiła, że tym razem skupi się na historii Blythe - kuzynki, która poważnie chorowała w drugim tomie i wplątała się w małżeństwo z aroganckim Arisem, który jest personifikacją Losu. 

 

Ich wspólne pożycie zaczyna się oczywiście od uszczypliwości, obelg, robienia sobie na złość - no czysta wojna. Z czasem jednak, im więcej poświęcają sobie uwagi, dostrzegają, że każde ma swoje własne zmartwienia, bolączki, ale i pozytywne cechy charakteru. Zrozumienie prowadzi do rozejmu, a w między czasie pojawia się też iskra bardziej fizyczna. No klasyczne enemies to lovers i retelling Pięknej i Bestii

Przecież to bardzo chwytliwe motywy, wręcz moje ulubione, co zatem mogło pójść nie tak? Styl jest lekki, ale może właśnie zbyt powierzchowny. Chemia między bohaterami niby rozwija się podręcznikowo, ale w ogóle nie umiałam się wczuć w tę relację. Trochę mamy pobocznych intryg, ale one nic nie wnoszą w fabułę, więc warsztatowo książka leży. 

Końcówka za to (czyli jakieś 50 stron, które powinno mnie z butów wyrywać) jest oczywiście przewidywalna i przez to nudna jak flaki z olejem. Musiałam się wręcz zmuszać, żeby doczytać książkę do końca i tylko kilka ostatnich zdań epilogu uratowało sytuację.

Dobry spin-off nie jest zły, ale ten w ogóle nie musiał powstawać - wystarczyło domknąć historię Signy i Śmierci w dwóch książkach i przejść do innych projektów. Jeśli docelowym czytelnikiem jest 16latka, która wciągnie całą pozycję w weekend, to spoko, szanuję, ale mnie książka pozostawia z dużym niedosytem.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger