13:38:00

Ja, która nie poznałam mężczyzn

Skusiłam się zachwytami na Instagramie. Przysięgam, że po lekturze tego badziewia muszę zrewidować obserwowane konta, bo znowu dałam się nabrać. 

Tytuł: Ja, która nie poznałam mężczyzn
Tytuł oryginału: Moi qui n'ai pas connu les hommes 

Autor: Jacqueline Harpman
Tłumacz: Katarzyna Marczewska

Rok: 2024
Wydawnictwo: Artrage
ISBN: 978-83-67515-68-9

Bezimienna dziewczynka budzi się pewnego dnia w klatce w otoczeniu 39 dorosłych kobiet. Wokół chodzą strażnicy, którzy bezgłośnie pilnują porządku, dostarczają jedzenie, czasem lekarstwa i materiał na ubrania. Nikt nie pamięta szczegółów katastrofy, zamknięcia, zostają strzępy życia z okresu "przed". 

Dziewczynka dorasta, ale nigdy w pełni nie staje się częścią grupy kobiet, z którymi przebywa. Nie dbają one o jej edukację, traktują z wyższością, politowaniem, ignorancją, mało kiedy z troską i czułością. Bunt, krzyk, a nawet dotyk są zakazane, a lata mijają.

Jednak pewnego dnia rozlega się alarm, dokładnie w momencie, gdy w zamku klatki znajduje się klucz. To idealny moment, żeby przerwać literacki marazm życia w zamknięciu, pod obserwacją, bez żadnych konkretnych wątków, a jedynie zapętlonych rozmyślań o tym, czym jest pochwa i pretensjach głównej bohaterki, że nikt jej nie wyjaśnia, na czym polega stosunek.

Czytelnikowi wydaje się, że w końcu fabuła zacznie się skupiać na innych motywach niż chęć zrozumienia, jak działa macica, ale dostaje rozczarowanie za rozczarowaniem. Żadna z bohaterek nie prezentuje jakiejkolwiek głębi, kilka razy opisane są jako kobiety proste, przez narkotyki nie pamiętające, czym są rzeczownik lub tabliczka mnożenia, które po 7 latach odkrywają możliwość wycięcia sandałów z pełnych butów, które po dekadach przebywania razem, podobno nigdy nie miały potrzeby rozmawiać o swoim życiu sprzed katastrofy. 

To najsłabiej stworzony świat przedstawiony, z jakim miałam do czynienia, nic nie jest wyjaśnione, kobiety są samotne, bo nie chcą się zachowywać jak grupa, kobieca przyjaźń jest pozbawiona emocji, pusta i upośledzona pod każdym względem. 

A przez całą książkę narratorka ma focha, że nikt jej nie wyjaśnia, do czego służy penis i czemu nie ma miesiączki. Odwieczne pretensje do towarzyszek, niedojrzałość emocjonalna i intelektualna, z niczego nie wynikająca wyższość i zarozumiałość - wszystko to przekłada się na to, że nie możemy utożsamiać się z główną bohaterką. Fabuła jest nudna jak flaki z olejem i już w połowie książki ma się ochotę wyrzucić ją przez okno. 

Wydawnictwo chlubi się tym, że tłumaczy książki, które powinny być znane szerszej publiczności. To jest książka, która w ogóle nie powinna być napisana, bo nie wnosi nic w nasze życie prócz frustracji, że marnujemy nad nią czas.

10 komentarzy:

  1. Szkoda, że w Twoim odczuciu książka tak słabo wypadła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę czuję, że zmarnowałam nad nią czas :/

      Usuń
  2. Tyle jest szumu wokół tej książki - dzięki za ostrzeżenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przyznaję, że nie wiem, o co chodzi! Ale im więcej grzebię w recenzjach, tym częściej trafiam na opinie podobne do moich!

      Usuń
  3. Zastanawiałam się czy sięgnąć po tę książkę - teraz już wiem, że niekoniecznie jest to pozycja dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to pozycja, którą spokojnie możesz sobie odpuścić!

      Usuń
  4. Brzmi naprawdę koszmarnie, na pewno po nią nie sięgnę. Właśnie kończę (uff, nareszcie) czytać książkę, na którą też skusiłam się po ogromnej ilości zachwytów na Instagramie. Wiem, że romanse rządzą się swoimi prawami, ale Times New Romans ma tak kiepski styl i infantylnych bohaterów, że czytanie tego jest udręką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie książki są najgorsze! Zawsze staram się skończyć książkę, choćby była ogromnym rozczarowaniem. Ale to poczucie, że tracisz czas, a mogłabyś w tym czasie czytać coś dużo lepszego, jest okropne! Tę pozycję sobie odpuść :D

      Usuń
  5. Tak mnie zaintrygowałaś, że zaczęłam czytać inne recenzje na LC :) Czy w finale naprawdę nic się nie wyjaśnia, czy po prostu wyjaśnienie jest z doopy? Widzę w innych opiniach podobne zarzuty (że nudna, niespójna etc.), ale zaintrygowanie nie mija. Być może przeczytam, jeśli będzie w papierze, bo na razie mogłabym jedynie w e-booku, a nie chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie wyjaśnia. Absolutnie nic. Jak po to sięgniesz, to czysty masochizm, ale trzymam kciuki, bo będę wypatrywać recenzji, w której zmasakrujesz tę książkę :D

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger