13:18:00

The Catcher in the Rye

Mam potrzebę czytania klasycznych dzieł literatury. Nie oznacza to, że potrzeba ta jest realizowana skutecznie. Czasem to kwestia nastroju, dyskusji z kimś, kto też jest przytłoczony nowościami na rynku literackim. Czasem to wizyta u przyjaciółki, która obrabowała pół wydziałowej biblioteki i oczy aż się świecą na widok jej półek ;) 

Plan był taki, żeby przeczytać tę książkę we wrześniu, kiedy obchodzony jest tydzień książek zakazanych. Wychodzi jednak na to, że ostatnio sięgam spontanicznie po pozycje ze stosów hańby, które zdobią moje półki i nie ma co planować na zapas.

Tytuł: The Catcher in the Rye
Autor: J.D. Salinger

Rok: 1951
Wydawnictwo: Bantam Books
ISBN: 055311722X

Buszujący w zbożu to nie tylko klasyka literatury amerykańskiej, ale i światowej. Klasyczna opowieść o dojrzewaniu, buncie i bolesnym pożegnaniu z dzieciństwem została przetłumaczona na wszystkie najważniejsze języki świata. Choć początkowo uznawana była za powieść dla dorosłych, teraz znajduje się w kanonie lektur szkolnych w krajach anglojęzycznych, a co roku sprzedaje się około miliona egzemplarzy!

Powieść spotkała się ze sporą krytyką ze względu na język i seksualizację młodzieży, ale także na buntowniczą naturę głównego bohatera, którym jest Holden Caulfield. Po wyrzuceniu z kolejnej szkoły Holden wraca do rodzinnego Nowego Jorku i spędza tam trzy dość burzliwe dni, z których zdaje czytelnikowi relację. 

Przyznaję, że nie wiem, jak to się stało, że na studiach tej książki nie omawiałam. Jest tu tak wiele motywów, które zasługują na odnotowanie, a na które na pewno nie starczy miejsca w tej recenzji!

Pierwsze, co rzuca nam się w oczy, to oczywiście krytyka dorosłych, którzy w oczach nastolatka są fałszywi, nieszczerzy i płytcy. Holden wielokrotnie podkreśla niechęć do takich osób, które, co gorsza, w ogóle nie zdają sobie sprawy ze swojej hipokryzji. Pretensjonalni dorośli stanowią uosobienie wszystkiego, co złe w świecie, a po każdym kontakcie z nimi główny bohater tylko utwierdza się w przekonaniu, że izolacja jest najlepszym sposobem na uniknięcie tego rodzaju powierzchowności. 

Kolejnym dominującym motywem jest wyidealizowany świat dzieciństwa i ból związany z dorastaniem, a zatem porzuceniem tej idylli, która nadal budzi w Holdenie radość i spokój. Doskonale to widać w jego relacjach z młodszą siostrą, która jest ucieleśnieniem szczerości, bezpośredniości i ciekawości. 

Warto też zwrócić uwagę, że Holden, oprócz prezentowania krytycznego spojrzenia na świat, zmaga się także z traumą emocjonalną. Pojawia się motyw psychoanalizy, który w obecnych czasach w ogóle nie powinien nikogo szokować. Jego niezdolność do podejmowania działań może wynikać zatem nie tylko z rozgoryczenia światem dorosłych, ale też z braku emocjonalnej stabilizacji w rodzinie. 

Wszystkie te elementy, łącznie z krytyką kultury masowej, motywem religii, wyobcowaniem jako systemem ochrony, sprawiają, że mamy do czynienia z dziełem ponadczasowym. Wiele osób podkreśla, że jest to powieść z gatunku bildungsroman, czyli typowa książka o dorastaniu. Pokłóciłabym się (jak to mam w zwyczaju w takich okazjach), czy aby na pewno? Ostatecznie Holden robi wszystko, aby w dorosłość nie wkroczyć, neguje ją i odrzuca. Boi się zmian i jest onieśmielony ich złożonością, więc chroni się w świecie fantazji, zasłania cynizmem. 

A to, jak kończy się powieść, jest na swój sposób jednocześnie satysfakcjonujące pod względem literaturoznawczym, ale pewnie frustrujące jeśli chodzi o nasze zamiłowanie do oczywistych konkluzji. 

Niewątpliwie jest to książka, którą warto przeczytać ze zrozumieniem. Wydaje się, że po tylu latach wciąż stanowi ona kwestię sporną jeśli chodzi o interpretację, ale pokazuje także, że każde pokolenie zmaga się z tymi samymi problemami.

10 komentarzy:

  1. Nie miałam jej w planach, ale dzięki Twojej recenzji mam na nią ogromną ochotę. Dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, taki komentarz sprawia, że chce mi się tak grzebać w tych książkach! To ja dziękuję! ^_^

      Usuń
  2. Czytałam kiedyś fragmenty, ale na pewno sięgnę całość. ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto całość! Poza tym to nie jest długa powieść, w sam raz na weekend ;)

      Usuń
  3. Od dawna planuję ją przeczytać, ale chyba skończy się tak jak w twoim przypadku. To będzie impuls.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak będzie najlepiej! Pewnie pochłoniesz ją wtedy błyskawicznie! ;)

      Usuń
  4. Lubię klasykę, a niestety ostatnio rzadko po nią sięgam. Tej książki jeszcze nie czytałam, ale planuję to nadrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba większość z nas ma ten problem, nawet jeśli lubimy klasykę, to częściej skusimy się na nowości. Ale jak masz w planach czytanie to już połowa sukcesu! ^_^

      Usuń
  5. Dawno czytałam, ale pamiętam, że mi się podobało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to super! Ale podejrzewam, że nie była to lektura szkolna, prawda?

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger