Znowu zwyciężyła Irlandia, chociaż sięgając po tę książkę, byłam zdziwiona, że to właśnie tam dzieje się cała akcja. Kilka miesięcy temu wszyscy się tym tytułem zachwycali. Mówili o wrażliwości postaci, świeżości spojrzenia, wyjątkowości wątku i prostocie prawdy. Takie komentarze tworzą całkiem wysokie oczekiwania.
Tytuł: Normalni ludzie
Tytuł oryginału: Normal people
Autor: Sally Rooney
Tłumaczenie: Jerzy Kozłowski
Rok: 2018/2020
format: audiobook
Byłam tak ciekawa tej historii, że nawet chciałam się skusić na kupno książki. Wyczekałam jednak swoje i znalazłam ją w pakiecie empik Premium. Przesłuchałam tę opowieść dość szybko, bo nie była długa. I o ile jeszcze przez pierwszą połowę byłam skłonna przyznawać rację zachwyconym recenzentom, o tyle druga połowa już mnie zaczęła irytować i męczyć.
Marianne i Connell chodzą do tej samej szkoły, ale pochodzą z dwóch różnych światów. Ona mieszka w ogromnej posiadłości i choć jej rodzina jest po przejściach, stanowią swojego rodzaju elitę społeczności. Sama dziewczyna jest jednak wycofana, na tyle ekscentryczna, że raczej wyśmiewana przez rówieśników. On wprawdzie należy do grupy najpopularniejszych uczniów, ale ledwo wiąże koniec z końcem, a jego matka sprząta w domu Marianne.
Nastolatkowie poznają się coraz lepiej, ponieważ chłopak przyjeżdża po swoją matkę do pracy. Jednak w szkole udają, że nie mają ze sobą nic wspólnego. Taka ukryta relacja jest dość intrygująca i zabawna, do momentu aż pojawia się uczucie. A wraz z nim wychodzą na jaw tajemnice i krzywdy, które ukształtowały te młode charaktery.
Zaczynają pojawiać się uprzedzenia, krzywdy, niedopowiedzenia i prawie całkowity brak komunikacji. W związku z oczekiwaniami grup społecznych i rówieśników nastolatkowie ranią się wzajemnie, rozstają i schodzą ponownie. Jasne jest, że są dla siebie wyjątkowi i nawet na przestrzeni wielu miesięcy, a później lat, a także innych związków, nie potrafią z siebie zrezygnować.
Opowieść byłaby dobrą książką o dojrzewaniu i trudnych relacjach, gdyby jednak te zażyłości w większości nie były toksyczne. W grę zaczęły wchodzić dewiacje seksualne, zaburzenia psychiczne, wieczny brak rozmów i elementy tak dziwne, że pod koniec doszłam do wniosku, że każda z postaci powinna dostać bon do psychoterapeuty. Zupełnie jakby autorka (którą ktoś podobno okrzyknął Salingerem Instagrama!?) bała się, że zwykła opowieść o dojrzewaniu może nie przyjąć się na rynku.
Książka była nominowana do nagrody Bookera w 2018 r. i ma doczekać się adaptacji serialowej wyprodukowanej przez stację BBC. I o ile zapowiadała się naprawdę świetnie, jestem zadowolona, że dowiedziałam się o co tyle hałasu, to ostatecznie cieszę się, że nie zainwestowałam w nią ani grosza.
Nie wiedziałam, że ta książka ma mięć ekranizację. Nie ciągnęło mnie do niej i po twojej recenzji raczej po nią nie sięgnę. Chyba, że napiszę o serialu ;).
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
O, widzisz! Może serial wypadnie inaczej i będzie o czym pisać! ^_^
UsuńMimo wszystko, ja dam szansę o tej książce. Już od dawna chcą ją przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńSkoro jest na liście książek do przeczytania, to trzeba się za nią zabrać! Za mną też chodziła dłuższy czas, a takie książki nie dają spokoju ;)
UsuńCzytałam tak wiele recenzji wychwalających tę książkę, że sama poczułam zainteresowanie. Ale teraz to nie wiem czy chcę ją przeczytać. Dzięki za ostrzeżenie, bo szalenie nie lubię jak w książkach pojawiają się różne niepotrzebne udziwnienia i dewiacje. Odpuszczę tę lekturę, mam tak duży stosik do przeczytania, że szkoda czasu na coś, co może mi się nie spodobać ;)
OdpowiedzUsuńW sumie chyba powinnam przeprosić, że to spoiler :D Ale z drugiej strony cieszę się, że moja recenzja na coś się przydała! Może to kwestia wieku, może gdybym była o 10 lat młodsza nie drażniłyby mnie pewne irracjonalne wątki. No ale lepiej sięgnąć po książkę, która w pełni zachwyci!
UsuńAudiobooków nie lubię, ale faktycznie książka miała potencjał. Szkoda, że nie wypaliło, choć ja i tak chyba przeczytam z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuńIm więcej osób wypowiada się na temat recenzji, tym więcej głosów, że jednak nie było się czym zachwycać! Ciekawią mnie zatem te pozytywne opinie, które pojawiły się zaraz po premierze!
UsuńKsiążka ta zbiera tak mieszane opinie, że nie mam pojęcia czy chcę przekonać się na własnej skórze, czy mi będzie odpowiadać. Są takie tytuły, które np wiem, że na 100 mi przypadną do gustu. Jak nie jestem pewna, to czekam na jakąś promocję i to dużą, by nawet gdy mi nie podjedzie to nie będzie mi szkoda.
OdpowiedzUsuńDlatego czasem warto poczekać, aż taki tytuł pojawi się w bibliotece albo w jakimś pakiecie, z którego i tak już korzystasz. Doskonale rozumiem, że przez taki mieszane recenzje masz wątpliwości. Dlatego - nic na siłę! ;)
UsuńNie ciągnie mnie do tej książki i raczej nie planuję jej przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie ma co się zmuszać, tylko dlatego, że tytuł jest popularny. Czytaj to, na co masz ochotę! ;)
UsuńKurcze, okładka mnie zachwyciła, jest przepiękna. Jednak po przeczytaniu recenzji wiem że nie sięgnę po tą książkę, z tego powodu o którym piszesz. Mnie też irytowałoby czytanie o toksycznych relacjach. Nie lubię kiedy takie zachowania są w jakiś sposób "promowane". Uważam, że to bardzo szkodliwe i nie powinno się tak robić.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post: czytanko.pl
Dokładnie! Zwłaszcza, że książka nie próbuje pokazać, że z takimi zachowaniami można coś robić, coś zmieniać, coś leczyć. Temat potraktowany pobieżne w zasadzie daje przyzwolenie na zamiatanie takich problemów pod dywan.
UsuńGeneralnie uważam, że zachwyty wszystkich nie są wiarygodne. Moim zdaniem trzeba osobiście się przekonać o wartości danej książki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTak jest! Nawet jak mamy wątpliwości, to należy sięgnąć po książkę i samemu wyrobić sobie opinię! ;)
UsuńCzyli dobrze zrobiłam, że wstrzymałam się z czytaniem tej książki :)
OdpowiedzUsuńJeśli czujesz, że książka by Cię rozczarowała aż tak bardzo, to tak :D
UsuńMi książka niestety się nie podobała, relacja między bohaterami była bardzo toksyczna nie zżyłam się z bohaterami i ich los był mi zupełnie obojętny.
OdpowiedzUsuńMasz rację, zabrakło tego czegoś, żeby przejąć się rozwojem fabuły. Postacie niby miały być takie głębokie przez to, czego doświadczają, ale ostatecznie mnie też było obojętne, co się dalej z nimi stanie. :/
UsuńPssst, książka już dorobiła się adaptacji! Obejrzałam tylko jeden odcinek, bo... no nie... >< Dla mnie ta książka też nie była niczym nadzwyczajnym. Wydawała mi się w gruncie rzeczy przeciętna i też nie do końca rozumiem te ochy i achy.
OdpowiedzUsuńOh, super! Widziałam tylko kilka zdjęć z produkcji, ale nie wiedziałam, że można już oglądać wszystkie odcinki! Ale widzę, że nawet serial Cię nie zachwycił!
Usuń