21:17:00

Wojna lotosowa

Jeden post, ale będzie aż o trzech książkach, ponieważ mam dla Was recenzję trylogii Wojny lotosowej!

Tytuł: Tancerze burzy (tom 1); Bratobójca (tom 2); Głosząca kres (tom 3).
Tytuł oryginału: Stormdancer (tom 1); Kinslayer (tom 2); Endsinger (tom 3).

Autor: Jay Kristoff
Tłumacz: Paulina Braiter (tom 1); Jakub Radzimiński (tomy 2 i 3).

Rok: 2012 (tom 1); 2013 (tom 2); 2014 (tom 3).
Wydawnictwo: Uroboros
ISNB: 978-83-280-5138-6 (tom 1); 978-83-280-1490-9 (tom 2), 978-83-280-5360-1 (tom 3).

Od pierwszych stron autor wrzuca nas w wir walki! I to nie byle jakiej potyczki, bo z piekielnymi demonami, a inna nadprzyrodzona istota z legend może być naszym największym sojusznikiem lub najzacieklejszym wrogiem!

Świat, w który jesteśmy wrzuceni to wyspy Shima — panujący tam shogun jest młodym, żądnym krwi i niezwykle brutalnym władcą. Tocząc nieustanne wojny z gaijinami (czyli cudzoziemcami spoza wysp), potrzebuje pomocy Gildii Lotosu — klanu konstruktorów, inżynierów i duchownych, którzy tworzą broń, ale także produkują chi. 

Chi to płynne paliwo, które napędza wszystkie maszyny w shogunacie, produkowane jest z toksycznego krwawego lotosu, który ma dodatkowe zastosowanie między innymi jako lek lub narkotyk. 

Shogun jednak ma dosyć wojny. Chce raz na zawsze podbić obce krainy, ale do tego potrzebny jest mu arashitora — tygrys burzy — pół tygrys, pół orzeł, który jest postacią legendarną, uważaną za wymarłą. 
Zatrudnia głównego łowczego do schwytania zwierzęcia, którego od lat nie widziano w zamieszkiwanej krainie. Jest to propozycja nie do odrzucenia i córka łowczego doskonale o tym wie. Nasza główna bohaterka widzi, jak beznadziejne jest to wyzwanie — w kraju trawionym toksyczną rośliną, w którym ludzie są albo bardzo biedni, albo bardzo głupi, musi pomóc ojcu, do którego ma żal i nieskrywaną urazę. 

Jednak to nie misja samobójcza stanowi jej największy problem. Ma ona bowiem dar, za który Gildia dosłownie pali na stosie — potrafi porozumiewać się ze zwierzętami, przenikać do ich umysłów i nawiązywać dialogi opierające się na myślach, obrazach i emocjach. Jest zatem w przeświadczeniu ludu nieczysta. 

Yukiko jest krnąbrna, waleczna i tak niewinnie naiwna, jak tylko jej młodziutki wiek pozwala. Nie przeszkadza nam to jednak w lekturze, ponieważ jej przygody, znalezienie tygrysa gromu, próby porozumienia się z nim, walki, konflikty i intrygi są osadzone w doskonale skonstruowanym świecie.
Autor wzoruje się na kulturze japońskiej — zapożyczenia znajdziemy w broni, wierzeniach, strojach i zwyczajach. Wkraczamy w świat, gdzie legendy ożywają na stronach książki, historie o bóstwach są barwne i przerażające, a nawet społeczeństwo podzielone jest na klany, których atrybuty i zwierzęta są bardzo spójne. 
Jednak nie znajdziemy tam tylko i wyłącznie obrazów kojarzonych z naszym światem rzeczywistym. Powieści są w klimacie steampunkowym, czego się absolutnie nie spodziewałam! Stroje, maszyny, nawet broń zasilana jest chi, krajobraz spowijają kłęby czerwonej pary, a wymyślne konstrukcje szokują czasem bardziej niż mityczne stwory!

Nasza bohaterka wystawiona jest na wiele prób, poznaje prawdy, które zmuszają ją do zmiany zachowania, dojrzewania i uporania się ze stratą, miłością, zdradą, bólem, a nawet wściekłością bliską szaleństwu. A to wszystko na tle polityczno-społecznych wydarzeń, w których wir zostaje nagle wplątana. 

Więcej powiedzieć nie mogę, bo jeśli chcecie sięgnąć po tę trylogię, to świat i dalszą historię Yukiko odkryjecie już na własną rękę. 

Mogę jeszcze tylko dodać, że choć świat jest dość rozbudowany, język bardzo kuleje — mimo wielu zapożyczeń nie jest on tak barwny i urzekający, jak przedstawiany w powieściach klimat i tutaj naprawdę trzeba już zdać się na własną wyobraźnię. Fabule też można wiele zarzucić — niektóre wydarzenia dzieją się za szybko, brakuje nam szczegółów, nie mamy czasu zastanowić się nad głębią dialogów i powagą wydarzeń, bo autor gna z akcją, a wszelkie opisy skupia na rzeczach bezbarwnych i nic nie wnoszących do historii. Jeśli to Was nie zraża, to książki będą całkiem przyjemną młodzieżową przygodówką!

Za egzemplarze recenzenckie dziękuję wydawnictwu Uroboros!

4 komentarze:

  1. Nie wiem, czy kiedykolwiek sięgnę po te książki, ale steampunkowa Japonia z czasów szogunatu, chi napędzające maszyny i działające jako narkotyk - brzmi jak mieszanka wybuchowa, którą mam ochotę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klimat jest bardzo dobrze przemyślany, gorzej z samą fabułą, ale może Tobie akurat bardziej spodoba się styl autora!

      Usuń
  2. A mnie bardzo ten klimat zainteresował, zwłaszcza że wcześniej nic podobnego nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też była nowość! Klimat jest naprawdę świetny! Inne rzeczy troszkę w książce kuleją, ale myślę, że niektóre mankamenty można pisarzowi wybaczyć ;)

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger