15:37:00

Królowa cukru

Sama Oprah Winfrey polecała tę książkę jako epicką powieść o współczesnych Stanach Zjednoczonych. Czy po takiej rekomendacji trzeba dodawać coś jeszcze?

Tytuł: Królowa cukru
Autor: Natalie Baszile
Rok: 2018
Wydawnictwo: Literackie
ISBN: egzemplarz recenzencki

Otóż niestety trzeba. Główna bohaterka Charley otrzymuje w spadku plantację trzciny cukrowej. Z zawodu uczy niepokorną młodzież sztuki, jest wdową i obwinia się o nieszczęśliwy wypadek córki, jej relacje z matką nie należą do najprostszych, a o cukrze wie tyle, co nic - tzn. wie, na której półce w sklepie go znaleźć. 

Nie zastanawiając się ani chwili dłużej, pakuje siebie i córkę i wyruszają do Luizjany, żeby podjąć się ciężkiej pracy i zyskać tak upragnioną stabilizację finansową. 


Charley jednak nie spodziewa się zastać takiej ruiny. Zarządca plantacji na dzień dobry składa wymówienie, kobiety nie stać na wynajęcie własnego mieszkania, więc zajmuje z córką pokój u swojej prababki, trzciny nikt nie doglądał, sezon w pełni, a na domiar złego na horyzoncie pojawia się jej przyrodni brat, który pokrzywdzony testamentem ich wspólnego ojca próbuje prośbą i groźbą wkupić się w łaski nowo upieczonej plantatorki. 
Opowieści w amerykańskim stylu "from zero to hero" nie wnoszą na obecnym rynku już niestety nic nowego w umysł czytelnika. Fabuła jest przewidywalna - długo dzieje się źle, Charley jest porywcza, na przemian zrezygnowana i zdeterminowana, wolno się uczy i zaniedbuje wszystko i wszystkich, żeby w końcu postawić na swoim. Szukanie swojego miejsca na ziemi nie ma w sobie nic epickiego, a to, że głupi ma zawsze szczęście, jest jedynym wnioskiem, jaki wyniesiemy z lektury.

Wszystkie kobiety w tej rodzinie są płytkie jak kałuża w czerwcu, lamentują nad swoimi błędami i próbują je naprawić z cytatami z Biblii na ustach, ale stale bez zastanowienia nad swoim postępowaniem.

Brat narkoman ma natomiast tyle złego za skórą, że aż ręka świerzbi, żeby wygonić gnoja na bruk, ale w imię jakichś niepojętych wartości daje mu się 30 szans na poprawę. Żadnej niestety cham nieudacznik wykorzystać nie umie. 

Jedyną wartością z lektury jest wyniesiony obraz współczesnego południa, które w zasadzie tak bardzo się nie zmieniło od czasów wojny secesyjnej, jak Lincolnowi się marzyło i jednak nie jest tak przyjazne, jak wskazują legendy. Huragany, ceny prowadzenia plantacji, a ponadto nieprzyjazna sytuacja społeczna - bo przecież jakim cudem kobieta i to czarnoskóra ma czelność stawiać się białym spasionym plantatorom - pokazuje obraz, który rzadko ukazywany jest w mediach.

Sam debiut jednak bardzo przeciętny. Jak na absolwentkę filologii angielskiej i studiów afro-amerykańskich wydawałoby się, że autorka będzie wiedziała, jak nie napisać kolejnej sztampy. 

Może jednak się okazać, że jesteście fanami takich opowieści, a tylko mnie książka nie przypadła do gustu. Powinniście zatem wiedzieć, że książka będzie dostępna od 19 września. Koniecznie dajcie znać jak wrażenia!

Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie Wydawnictwu literackiemu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger