10:32:00

Miniaturzystka

Tytuł: Miniaturzystka
Autor: Jessie Burton
Rok: 2013

Najpierw znalazłam autorkę, później znalazłam książkę. Tak w skrócie można opisać jak dotarłam do Miniaturzystki. Będąc w Glasgow szwendałam się po księgarniach i zaszłam do mojego ulubionego Waterstone's. Sam klimat tych księgarni sprawia, że kupowanie książki samo w sobie sprawia przyjemność. Czarne półki, starannie ułożone ekspozycje, a na nich... nowa książka Jessie Burton The Muse z autografem autorki. Nie miałam jednak czasu zapoznać się dokładnie o czym jest fabuła, gdy już musiałam uciekać z mojej Krainy Czarów na autobus. Ale na lotnisku znów krążyłam po księgarni, odnalazłam ten tytuł i zaczęłam żałować, że nie wydałam ostatnich pieniędzy właśnie na podpisaną książkę. 

Pomyślałam, trudno, dorwę ją w Polsce. Jeszcze się spotkamy! Ale w Polsce mamy wydaną tylko pierwszą powieść tej pisarki - właśnie Miniaturzystkę. I co się okazało? Że opis fabuły też mi się spodobał! Wpisałam zatem książkę na listę życzeń i.. czekałam na urodziny :D
Instagram
Książka opowiada losy młodej dziewczyny, która z prowincji przeprowadza się do siedemnastowiecznego Amsterdamu, ponieważ została żoną bogatego i starszego od siebie kupca. Sytuacja rodzinna nie pozwala jej wybrzydzać, ale mężczyzna wydaje jej się przyzwoitym człowiekiem, z którym chciałaby spędzić przyszłość. Po szybkich zaślubinach dziewczyna sama przyjeżdża do Amsterdamu, lecz w swoim nowym domu nie zastaje męża. Wita ją za to jego siostra - wyniosła i zimna kobieta, pyskata służąca i czarnoskóry niewolnik. 

Gdy mężczyzna w końcu pojawia się w domu po długich wojażach, w prezencie ślubnym Nella dostaje domek dla lalek. Jest to dla niej zniewaga, że traktowana jest jak dziecko i mąż nawet nie chce się do niej zbliżyć. Na złość wszystkim i samej sobie postanawia umeblować prezent, na znak, że chociaż taką namiastkę domostwa będzie mieć we władaniu. Zatrudnia w tym celu tajemniczego miniaturzystę - składa zamówienie i... już w pierwszej przesyłce dostaje więcej figurek niż zamówiła. 

I tutaj zaczyna się gra, gdyż figurki - postacie, zwierzęta i mebelki - zaczynają zdradzać co tak naprawdę dzieje się w tym ciemnym i ponurym domu, a każdy kolejny rozdział odkrywa przed czytelnikiem kolejne sekrety.

Klimat książki z początku przypominał mi Rebekę Daphne du Maurier - moją ukochaną powieść gotycką. Dom jest mroczny, mężczyzna starszy, a panią domu wcale nie zostaje jego młoda małżonka. Jednak im dalej zagłębiamy się w fabułę, tym mniej podobieństw dostrzegamy. Autorka stara się przybliżyć nam obraz Amsterdamu - kupieckiego miasta, którym rządzą jednocześnie zachłanność i bogobojność, zarysowuje sytuację kobiet w społeczeństwie, a jednak swoje postacie kobiece pokazuje jako silne i uwikłane we własne pragnienia - niezależne od woli mężczyzn i... trochę współczesne.

Po rozpoczęciu lektury książkę już nie sposób odłożyć. Ta debiutancka powieść jest niesamowicie wciągająca, mimo że dostrzegamy pewne niedoskonałości warsztatu. Samo zakończenie jest dla mnie zaskakujące, gdyż cały czas spodziewałam się zwrotu akcji. Osobiście przyznaję, że mam niedosyt - niektóre wydarzenia lub wątki zostały dla mnie nierozwiązane. Ale być może właśnie na tym polega urok tej książki. Po przeczytaniu ostatniej strony wciąż myślimy o głównych bohaterach, o tajemniczości niektórych wydarzeń i tak samo jak oni musimy sobie radzić z niewyjaśnionymi sekretami. 
Instagram
Gigantycznym atutem tej książki jest również okładka, która sama w sobie przedstawia domek dla lalek i postacie z książki. Mogłabym się w nią wpatrywać godzinami i przyznaję, że to okładka The Muse zachęciła mnie, żeby zapoznać się z twórczością Jessie Burton. Warto też zwrócić uwagę na dodatkowe zdjęcia, słowniczki, porównanie zarobków w Amsterdamie oraz przykładowe wydatki domowe pod koniec XVII wieku. Autorka dzięki temu wprowadza nas głębiej w świat, o którym czytamy i pozwala zrozumieć poczynania głównych bohaterów. 

Zatem ze swojej strony serdecznie polecam, gdyż mam wrażenie, że mało się o książce mówiło, a warto po nią sięgnąć!

6 komentarzy:

  1. Baaardzo lubię tę książkę :). I jestem bardzo ciekawa kolejnej powieści Jessie Burton. A ta okładka – mnie też przyciągnęła. Choć widziałam jeszcze ładniejsze wydania tej książki u zagranicznych youtuberów :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czekam już na kolejną powieść i zastanawiam się czy nie kupić oryginału po angielsku nawet :)

      Usuń
  2. Karo Ty to umiesz zachęcić :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger