Tytuł: Obca
Autor: Diana Gabaldon
Rok: 1991
Przerażają mnie długie książki i tęsknie za czasami, kiedy cała fabuła mogła się zmieścić na 250 stronach, a książkę mogłam pochłonąć w trzy dni. Długość bestsellerów jednak wydłuża się tak samo jak długość filmów - kiedyś starczyły 2 godziny, teraz siedzimy nad filmem 3. I jeśli film albo książka jest dobra, to nawet tego czasu nie odczuwamy. Ale co jak trafimy na badziew?
Z Obcą Wam to nie grozi. Fabuła jest wartka, ciekawa, to dobra fantastyka historyczna z romansem na pierwszym planie. I czegóż chcieć więcej? To dla mnie najlepsze możliwe połączenie! A jednak robiłam długie przerwy w lekturze. Coś w tej książce sprawiało, że czułam nieustającą obawę, jakiś wewnętrzny lęk, że zaraz coś złego na pewno się wydarzy. I takich wydarzeń mamy sporo!
Momentami jednak czułam, że autorka na siłę wciska problematyczne zrządzenia losu, a nawet zapomina o głównych wątkach, aby nikt jej nie zarzucił, że książka jest płytką literaturą erotyczną. Bo kochani! "Momentów" jest tam mnóstwo! Naprawdę mnóstwo. Aż w pewnym momencie miałam dosyć. Jednak trzeba przyznać, że język, jakim dane sceny są opisywane, jest przyjemny, zmysłowy i nie wywołuje chichotu nieporadnymi sformułowaniami.
Tyle tylko, że to wszystko jakoś tak się dzieje za szybko. (O ironio! 700 stron i za szybko?) Główna bohaterka żyje w roku 1945, ma męża Franka i nagle bum, przenosi się w czasie do 1743 roku. Cały czas jest w Szkocji i naprawdę bardzo szybko przyzwyczaja się do życia w XVIII w. Rozumiem, że przeskok z naszych czasów byłby bardziej traumatyczny. Tu już nie chodziłoby tylko o brak ciepłej wody i toalety, ale jak żyć bez internetu (sarkazm zamierzony)?! Claire poznaje jednak młodego, narwanego Szkota i rach ciach mamy romans! Piękny, trzymający w napięciu i namiętny romans. Ale naprawdę tak łatwo zapominasz o mężu, kochana? Wprawdzie mamy w książce przebłyski rozsądku, wyrzuty sumienia, ale nasza bohaterka zdecydowanie za szybko sobie z tym radzi, jeśli Frank był prawdziwą miłością. W co osobiście trochę wątpię. I dlatego cały sercem aprobuję Jamiego Frasera! (Sweet Lord, sama bym szukała tych kamieni, żeby się przenieść w czasie!)
Fabuła jest ciekawa, zaskakująca, porusza wątki historyczne, omawia celtyckie święta i wierzenia (♥♥♥) oraz prezentuje postacie, których nie możemy od razu rozgryźć, a z którymi żal nam się później rozstawać. Np. Geillis Duncan!
Końcówka jednak jest bardzo dziwna. Ostatnie rozdziały mnie zaskoczyły, zastanawiałam się czy taki obrót wydarzeń rzeczywiście był potrzebny i czy autorka wszystko dokładnie przemyślała. Ostatecznie jednak skłaniam się do stwierdzenia, że początek książki był dużo, dużo lepszy, a końcówka pozostawia wiele do życzenia.
Jeszcze jedną pozytywną rzeczą jest jednak to, że autorka jest ekologiem i biologiem i prezentuje nam rewelacyjne opisy ziół, naturalne metody leczenia i wskazówki, która roślina jest dobra na którą przypadłość. Rewelacja!
Pewnie nikogo nie zaskoczę, że na postawie książki powstał serial - Outlander. To właśnie dzięki jego urywkom dotarłam do książki. Niedługo zostanie wyemitowany drugi sezon, ale jeśli chcecie uprzyjemnić sobie lekturę, to polecam soundtrack z pierwszego sezonu, który od razu przeniesie Was do Szkocji. Skrzypce, dudy, szkockie nuty i melodie zawsze podbijały moje serce, ale te 13 piosenek pobudza wyobraźnię.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje motyw przewodni serialu czyli The Skye Boat Song - szkocka pieśń ludowa opisująca ucieczkę księcia Karola Edwarda Stuarta (prawnuka Jana III Sobieskiego i wnuka króla Szkocji Jakuba II) z Uist na wyspę Skye. W 1745 książę wywołał w Szkocji powstanie, które zakończyło się klęską, a paniczątko uciekło w łódce przebrane za służącą. Wydarzenie urosło do rangi legendy, ale książę nigdy nie objął tronu i resztę życia spędził na wygnaniu.
Koniecznie znajdźcie chwilę na przesłuchanie tego utworu! A ja, gdy tylko znów znajdę czas, uciekam oglądać serial i czytać drugi tom, czyli Uwięzioną w bursztynie. Kto czytał? Kto już obejrzał cały pierwszy sezon serialu? Dzielcie się wrażeniami!
Ja przeczytałam już cztery tomy, swoją drogą serdecznie zapraszam na ich recenzje na moim blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://przeliterowana.blogspot.com/2016/01/faceci-w-spodnicach-i-podroze-w-czasie.html
http://przeliterowana.blogspot.com/2016/03/do-szkocji-i-ze-szkocji-powrot-do-serii.html
Mamy bardzo podobne odczucia co do tej powieści :)
Pozdrawiam!
HA! Super, dziękuję za linki! Już czytam!
Usuń