12:40:00

Familiar

Po Kafce (recenzja, klik!) zasługiwałam na odskocznię, ale chyba tak głęboko weszłam w praską rzeczywistość, że trudno było mi się przestawić na zupełnie inny gatunek. Chociaż motywy judaistycznie są wręcz dominujące!

Tytuł: Familiar 
Tytuł oryginału: The Familiar

Autor: Leigh Bardugo
Tłumacz; Klaudia Wyrwińska

Rok: 2024 / 2025
Wydawnictwo: Czwarta strona
ISBN: 978-83-68479-20-1 

Luzia jest pomywaczką w domu ubogiej hiszpańskiej szlachty. Śpi na podłodze, często jest bita i upokarzana, wykonuje pracę ponad siły. Jednak jest to życie bezpieczne, ponieważ posiadając nieprawdziwy chrzest może ukrywać swoje pochodzenie. 

Pewnego dnia jednak zakompleksiona pani domu zdaje sobie sprawę, że dziewczyna ma pewne magiczne zdolności, które mogą urozmaicić jej nudne życie towarzyskie i wprowadzić na bogatsze i piękniejsze salony. Nie ma jednak pojęcia, do jakiego nieszczęścia może doprowadzić jej próżność i niezadowolenie z życia. A Inkwizycja ma szpiegów na każdym progu. 

Wieść o cudach, które prezentuje pomywaczka, szybko dociera do ludzi wpływowych, takich którzy za wszelką cenę chcą wkupić się w łaski króla Filipa. Walka o dominację szybko przeradza się w pewnego rodzaju magiczny turniej, gdzie różne postacie mają zaprezentować swoje umiejętności. Jednak żeby do niego przystąpić, Luzia musi się jeszcze dużo nauczyć. 


 

Nowy sponsor ma na swojej służbie familiara - postać niebezpieczną i tajemniczą, żyjącą ponoć setki lat, mająca konszachty z samym diabłem. Jego oficjalnym celem jest poprowadzenie Luzii do zwycięstwa. Santangel ma jednak swoje ukryte motywy. A Luzia dumę i ambicje.

Pierwsze sto stron szło mi bardzo opornie, nie mogłam się zżyć z bohaterami. Ale nie odpuszczałam i stopniowo rzeczywiście dałam się wciągnąć w historię - w sumie w momencie, kiedy jasna staje się dla czytelnika chemia między postaciami. Bardzo dobrze poprowadzone napięcie, brak zaufania, wątpliwości, które trzymają do ostatniej strony. Aż chciałoby się więcej!

No i umówmy się, że fantastyka osadzona w naszych realiach historycznych też sprawia, że zaczynamy sobie wyobrażać świat, jakim mógłby być! Przecież renesansowa Hiszpania żyła utratą armady i nienawiścią do królowej Elżbiety! Przecież prześladowania Żydów i ich wygnanie z Półwyspu Iberyjskiego naprawdę miały miejsce. Strach przed Inkwizycją, która skazywała setki niewinnych osób na tortury za choćby wzmiankę o czarnoksięstwie, był obecny w całym społeczeństwie. 

Autorka sama przyznaje, że odrobinę bawi się chronologią i inspiracją prawdziwymi postaciami. Ale w bardzo ciekawy sposób wykorzystuje język ladino na potrzeby głównej bohaterki. Dzięki lekturze książki sama się dokształciłam z tego zagadnienia - otóż jest to język judeohiszpański. Za Wikipedią (link!) jest to język żydowski, który powstał jako dialekt języka hiszpańskiego po wygnaniu Żydów sefardyjskich z Półwyspu Iberyjskiego w latach 1492–1497. Obecnie zapisywany jest głównie alfabetem łacińskim.  

Dobrze wykorzystane motywy, dużo magii i świetna chemia między bohaterami sprawiły, że oceniam książkę pozytywnie. I chociaż samo zakończenie może mnie w fotel nie wcisnęło, to na pewno bardzo chętnie sięgnę po inne książki tej autorki!  

 

1 komentarz:

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger