Pewnie nie sięgnęłabym zbyt szybko po tę książkę, gdyby autor nie pojawił się w jakiejś telewizji śniadaniowej. Oglądałam wywiad z błyskotliwym wykładowcą, sympatycznym i uśmiechniętym, i przypomniałam sobie, że mam aż cztery jego książki na półce. Tylko, że powierzchowność autora nijak się ma do brutalności i dewiacji, które znajdziemy w jego kryminałach!
Tytuł: Śmierć w Breslau
Autor: Marek Krajewski
Rok: 1999 / 2003
Wydawnictwo: Dolnośląskie
ISBN:978-83-7384-611-1
Pierwsza książka Krajewskiego, a do tego otwierająca cykl o Eberhardzie Mocku. Rok 1933, córka arystokraty zostaje brutalnie zgwałcona i zamordowana. Mord jest rytualny, nietuzinkowy i wstrząsający. Jako że Mock zawdzięcza rodzinie ofiary kilka wątków w swojej karierze, szybko podejmuje się rozwiązania zagadki. Tylko że uwikłania polityczne stają się silniejsze niż moralny kompas bohaterów. W międzywojennym Wrocławiu gestapo zaczyna obwiniać masonów, żydów i wszystkich niewygodnych, ale wpływowych graczy dla wzmocnienia własnej propagandy. Mock sam staje się ofiarą szantażu, a błyskawicznie rozwiązane śledztwo powraca z konsekwencjami.
Do ponownego rozpatrzenia sprawy zostaje zaangażowany berliński śledczy Herbert Anwaldt. Choć młodszy i pokiereszowany przez życie, szybko nawiązuje nić porozumienia z Mockiem, mimo że Kriminaldirektor staje się pierwszym podejrzanym.
Duszna atmosfera, brutalne metody śledcze, zagadki sprzed lat, które ku przerażeniu wszystkich zaangażowanych wychodzą na światło dzienne w niebezpiecznych politycznie i społecznie czasach. Krajewski świetnie nakreśla obraz niemieckiego Wrocławia, niepokojów narodowych i nacjonalistycznych, ale także tego, co znaczy być dobrym człowiekiem w złych czasach.
Widać tu też autobiograficzne zamiłowanie do filologii klasycznej, wątek sekt z okresu wypraw krzyżowych, a także odrobinę paranormalnych wpływów, ale do horroru bym tej książki nie klasyfikowała.
Chociaż fabuła jest brutalna, a bieg wydarzeń szybki, autor nakreślił ciężką atmosferę, przez którą raczej się nie gna. To dobry kryminał, przeplatający się chronologicznie i nieoczywisty w zakończeniu. Dajcie mu szansę, mimo że niektóre wątki wyskakują na nas bez uprzedzenia.
Dam się namówić i dam tej książce szansę.
OdpowiedzUsuńSuper! Bo to trochę będzie wyjście ze strefy komfortu :)
UsuńRecenzja zachęcająca.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka nie zawiedzie!
UsuńZastanawiam się teraz, czy jest jakiś powód, z którego jeszcze nie znam tego autora. Nie mogę sobie przypomnieć, a przecież natykam się na niego regularnie. Książka wygląda (z Twojego opisu) na taką, która mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńJa mam takich autorów mnóstwo, ale czasem brakuje jakiegoś impulsu, żeby zapoznać się z ich twórczością. A Krajewski nie rozczarowuje, chociaż czytałam na razie tylko tę jedną pozycję ;)
Usuń