16:29:00

The Atlas Paradox

Ja tak bardzo chciałam, żeby to była dobra książka! A tak naprawdę, to w ogóle nie umiem powiedzieć, o czym ona była...

Tytuł: The Atlas Paradox
Tytuł oryginału: nie zgadniecie... The Atlas Paradox, bo po co to tłumaczyć

Autor: Olivie Blake
Tłumacz: Marta Ziegler

Rok: 2022 / 2024
Wydawnictwo: Akurat
ISBN: 978-83-287-2802-8

Pierwszy tom recenzowałam tutaj (klik!) i zaintrygował mnie na tyle, że po drugi sięgnęłam bez mrugnięcia okiem. A ostrzegaliście mnie, że nie będę zadowolona!


Pierwszy rok nauki skończył się zwrotem akcji, którego rzeczywiście czytelnik się nie spodziewa. Czy rodzi to jakieś poważne konsekwencje? Nie bardzo. Czy drugi rok w murach Towarzystwa przebiega w konkretnym rytmie? Nie, bohaterowie są pozostawieni sami sobie, bo przecież mają prowadzić niezależne badania. No i rzeczywiście, dowiadujemy się, że coś tam zamawiają w bibliotece, ale nie przekłada się to w sumie na żadne konkretne dyskusje.

Wątki podjęte na koniec pierwszego tomu ograniczają się do kilku mętnych rozdziałów, wybuchów złości i poszukiwania swojej tożsamości seksualnej. Postacie, które najbardziej chcielibyśmy widzieć razem mają dosłownie jedną interakcję przez prawie 500 stron. A cała reszta to jakieś przegadane, przefilozofowane banialuki i nie czuję, że połapałam się, o co w tej książce chodzi.

Czy alternatywą dla depresji będzie stworzenie równoległego wszechświata? Czy rozwinięcie nowych umiejętności pozwoli bohaterom uporać się z trudną relacją z tatusiem? Czy odgarnięcie przerośniętej grzywki sprawi, że zaburzy się czyjś kompas moralny? Czy bycie seks bombą to jedyna magiczna umiejętność? Czy jeśli uwierzę w kompleks boga, to mogę oficjalnie stać się wredną małpą? Czy jeśli będę dla innych wystarczająco odpychający, to w końcu zauważą, jak bardzo cierpię? Tyle pytań, tak mało wniosków.

Serio, cała akcja zamknęłaby się w cztero-rozdziałowej broszurce. Nie wiem, co ten tytuł miał wnieść – ani w życie odbiorcy, ani w kunszt literacki autorki. To już jej trzecia książka, którą przeczytałam w tym roku, bo lubię sarkazm i błyskotliwe dialogi. Ale tutaj... po prostu się umęczyłam, a czytałam tę książkę w samolocie i nawet nie czułam, że zabijam czas, tylko własne endorfiny.

Nie polecam i w sumie nie wiem, czy robić sobie tę krzywdę i sięgać po trzeci tom. Bo jak tam nie będzie zakończenia fabuły, ani wyjaśnienia wątków, które są traktowane po macoszemu, to znowu stracę tydzień.

12 komentarzy:

  1. Dziękuję za szczerość w recenzji. Teraz wiem, czego nie czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za ostrzeżenie! Jeśli będę sięgać to tylko po pierwszą część!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie! I wtedy zobaczysz, czy w ogóle fabuła Ci się podoba!

      Usuń
  3. Skoro nie polecasz, to nie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam pierwszą część i nie spodobała mi się. Jednak zastanawiałam się, czy dać tej serii drugą szansę i widzę, że nie warto - tym bardziej, że u mnie czasu na czytanie jest jak na lekarstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpuść! I tym bardziej sięgaj po bardziej wartościowe książki!

      Usuń
  5. Czyli mój instynkt, by nie sięgać po te książki, okazał się słuszny. W sumie szkoda, bo okładki są przepiękne, sugerujące, że czytelnika czeka podróż do dawnych nauk, może odrobiny filozofii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko po pierwszym tomie można się spodziewać jakieś ciekawej zagadki historycznej, ale motyw samego Towarzystwa i zapomnianych bibliotek wcale nie jest rozwinięty! Lepiej sięgnąć np. po Masters of Death tej samej autorki!

      Usuń
  6. Pierwszy tom zrobił na mnie mega wrażenie, więc drugi jest już na półce i czeka na swoją kolej do czytania. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to koniecznie daj znać, jak wrażenia u Ciebie!

      Usuń

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger