Mroczniejszy odcień magii

Bardzo brakowało mi jakiegoś lekkiego, młodzieżowego klimatu w książkach, po które sięgam. Zadałam się zatem na pozytywne recenzje i sięgnęłam po fantastykę, która miała mnie zachwycić.

Tytuł: Mroczniejszy odcień magii
Tytuł oryginału: A Darker Shade of Magic

Autor: Victoria Schwab
Tłumacz: Ewa Wojtczak

Rok: 2015
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-65521-15-6

Jeśli ktoś poleci mi książkę, której akcja dzieje się w dziewiętnastowiecznym Londynie, możecie mieć pewność, że się na nią skuszę. Jeśli dostanę cztery alternatywne miasta, każdy z inną ilością magii, pomiędzy którymi tylko wybrani mogą podróżować? Zakładam, że książkę skończę w 3 dni.

I tak też się stało, chociaż bardziej ponaglił mnie termin w bibliotece niż sama fabuła.

Główny bohater, Kell, jest jednym z ostatnich magów, którzy są w stanie przemieszczać się między alternatywnymi miastami. Sam jest mieszkańcem Czerwonego Londynu, w którym magia pozostaje w równowadze i harmonii. Londyn, który my znamy, to Szary Londyn — tutaj magia jest w zaniku, a nawet jej śladowe ilości są uznawane za przedziwny ekscentryzm lub po prostu ignorowane.

Istnieje także Biały Londyn, w którym magia, prawie jak żywy organizm, czy raczej pasożyt, zdominowała całą krainę. Jest to kraina rządzona przez brutalne rodzeństwo, które stale dąży do powiększenia swoich wpływów.

W pamięci mieszkańców Białego i Czerwonego Londynu pozostaje jeszcze Londyn Czarny, w którym siła magii wymknęła się spod kontroli, a ta przybrała wyniszczającą i śmiertelnie niebezpieczną formę.

Nic więc dziwnego, że wszystkie pozostałe miasta ocięły się od tego ostatniego, które zostało wręcz skonsumowane przez tę nadprzyrodzoną siłę, a wszystkie przedmioty i artefakty zostały zniszczone.

Kell jednak, oprócz bycia ambasadorem reprezentującym rodzinę królewską Czerwonego Londynu, zajmuje się także przemytem. Nieszczęście sprawia, że daje się wmanewrować w pewną transakcję, w wyniku której przemyca między krainami kamień z Czarnego Londynu.

Nie dość, że popełnia zbrodnię karaną we wszystkich alternatywnych miastach, naraża na niebezpieczeństwo swoich bliskich, ułatwia zamach stanu, to wdaje się w walkę z innym magiem, na dodatek potężniejszym i bardziej bezwzględnym niż Kell.

Wszystko to przez/przy pomocy/razem z Lilią Bard, złodziejką z Szarego Londynu, która marzy o tym, aby zostać piratem i skrywa więcej tajemnic niż początkowo się czytelnikowi wydaje.

I wszystko to brzmi niesamowicie ekscytująco, ale pierwsze kilkadziesiąt stron szło mi dość opornie. Przyznaję też, że język jest prosty, ale nie spodziewałam się nie wiadomo jakiego kunsztu literackiego.

Postacie są różnorodne, ciekawe, mamy tu wątki, które teraz w młodzieżówkach muszą się pojawić — wątek feministyczny, równouprawnienie, LGBT. Nie są one przerysowane, niektóre są raczej naszkicowane, ale z drugiej strony nie do końca rozgryzłam do czego będą one wszystkie razem prowadziły fabularnie.

Zabrakło mi chemii między Kellem a Lilą. Nie zrozumcie mnie źle, pojawiła się, ale jest wyrażona raczej zdejmowaniem koszuli na zbyt wczesnym etapie znajomości i zbyt małym zacieśnieniem relacji na końcu. Zatem dlatego jestem rozdarta. Z jednej strony trochę żałuję, że nie wypożyczyłam z biblioteki od razu wszystkich trzech tomów, z drugiej myślę, że nic mi się nie stanie, jak nie dowiem się, co było dalej.

Podpowiedzcie, ale bez spoilerów, warto czytać dalej?