Większości gwiazdkowych prezentów literackich się spodziewam, ponieważ sama podtykam najbliższym tytuły. Rozpakowując choinkowe zdobycze, spokojnie mogę wtedy potrząsnąć prezentem i spytać "a co się tak cudownie potłukło?", wiedząc, że pod ozdobnym papierem i wstążkami czeka na mnie kolejny tom, którego nie mogłam się doczekać.
Ale jeśli spod czekoladowych Mikołajów i skarpetek w renifery wygrzebuję tytuł, którego się nie spodziewałam? Zaczynam czytać od razu!
Tytuł: Psie sucharki. Wszystko, co powiedziałby twój pies, gdyby umiał mówić
Autor: Maria Apoleika
Rok: 2019
Wydawnictwo: Znak
ISBN: 978-83-240-5949-2
Stronę na Facebooku znałam. Psie sucharki (klik!) słyną z bardzo trafnych i zabawnych spostrzeżeń dotyczących życia naszych czworonogów. Prosta kreska, urocze zwierzaki i sytuacje, które doskonale znamy z własnego domu.
Pies marudzący na myśl o kąpieli, taki, który nie chce wracać ze spaceru, wiecznie głodny, niedogłaskany i chętny do zabawy? Miło popatrzeć, gdy inni też tak mają! :D
Z reguły nie jestem wielką fanką przenoszenia treści internetowych na wydania papierowe, ale tutaj nie mamy tylko zbioru opublikowanych już komiksów. To książka pouczająca i wyjaśniająca wiele psich spraw.
Od samego początku czytamy na czym polega opieka nad psem, że pies to nie prezent, że trzeba być gotowym na wszystkie plusy i minusy takiej relacji, a także na koszty finansowe, a ostatecznie ogromne straty emocjonalne.
To książka wyjaśniająca, że nie musimy znać się na wszystkim, że dokładna obserwacja psa pozwoli nam odpowiednio szybko zadziałać w przypadku chorób lub niepożądanych zachowań.
To także pouczająca wskazówka, która podpowie co psu lub właścicielowi wolno. Autorka tworzy z zamiłowania do psów i widać, że potrafi tę więź celebrować. W zabawny i nienachalny sposób uświadamia nam, na czym polega piękno tych relacji, jak z psem rozmawiać, na co jemu lub sobie pozwolić.
Dla osób, które psa nie mają, a zastanawiają się czy nie powiększyć rodziny o czworonoga będzie to książka idealna — odkryjemy blaski i cienie oraz będziemy w stanie podjąć mądrą i odpowiedzialną decyzję.
Dla osób, które psiaki już mają... cóż, może się okazać, że tak jak ja, będziecie co kilka kartek wybuchać śmiechem lub wzywać swojego pupila na dywanik. "Rudke, Scarlett, rybko złocista! Musimy porozmawiać, ktoś pisze o Tobie książki i ja nic o tym nie wiem?" Okaże się, że znajdziecie w książce tyle zachowań i zagrywek doskonale już Wam znanych z własnego domu, że będziecie się zastanawiać, czy ktoś Was jednak nie podgląda na spacerach z ulubieńcem!
Bardzo lubię Psie Sucharki i lubię także MisioPudla.
OdpowiedzUsuńW takim razie może to być pozycja dla Ciebie! A masz psa?
UsuńMnie jakoś ta publikacja nie zaciekawiła. Niestety,,,szkoda bo mam psa.
OdpowiedzUsuńAle czytałaś ją? Czy od samego początku Cię nie przekonała?
UsuńGdyby ktoś coś takiego zrobił o kotach to od razu pobiegłabym do księgarni, ale psiarzem niestety nie jestem :)
OdpowiedzUsuńHa! Na pewno jest mnóstwo podobnych książek dla miłośników kotów! Niestety nie pomogę z tytułami, bo ja jestem stuprocentową psiarą ^_^
Usuń