16:38:00

Dewajtis

Jestem wybrednym czytelnikiem. Jeśli chodzi o powieść pozytywistyczną – znienawidzoną w liceum przez obrzydliwie nudne teksty Prusa i Żeromskiego – gdyby ktoś mnie spytał, czy lubię ten nurt, pewnie powiedziałabym, że absolutnie nie (tak, wiem, tworzyli w różnych nurtach, ale wrzucam ich do podobnego worka z lekturami nudnymi jak flaki z olejem). Ale że w domu pasjami czytało się Rodziewiczównę (sama pochłaniałam ją już w podstawówce!), to ogólna odpowiedź byłaby całkiem odmienna.

Tytuł: Dewajtis
Autor: Maria Rodziewiczówna

Rok: 1889
Wydawnictwo: Atena
ISBN: 83-900246-0-8

Na Instagramie wrzucałam relacje, że oglądam serial – tak, wiem, produkcja TVP, trochę moralnie miałam problem, że podbijam im oglądalność, ale to była bardzo dobra adaptacja! Naprawdę, aktorzy byli dobrze dobrani i fabuła, a nawet dialogi były wierne książce! Przez 7 tygodni regularnie siadałam przed telewizorem (co mi się nie zdarza) i pochłaniałam odcinek za odcinkiem. Nie ma się zatem co dziwić, że szybko wróciłam do oryginału, żeby jeszcze bardziej chłonąć historię Marka Czertwana.



Marek jest pracowity, cichy i spokojny. Ponad wszystko kocha Żmudź i ziemię, o którą dba od najmłodszych lat. Jego despotyczny ojciec, umierając, narzuca na niego jednak dodatkowe brzemię – opiekę nad Poświciem, posiadłością, którą rodzina Czertwanów opiekuje się pod nieobecność prawowitych właścicieli. Chłopak chce się ustatkować, poślubić ukochaną Martę, zająć własną ziemią i pracować w końcu, po latach, dla siebie. Ostatnia wola ojca jednak jest dla niego świętością. I choć los nie jest dla niego łaskawy (dziewczyna, w której się kochał od lat nie chce czekać i postanawia poślubić kogoś innego, przyrodni brat trwoni pieniądze, a złośliwa macocha nie dba o niewygody Marka), chłopak znosi wszystkie nieszczęścia z pokorą i honorem.

Los się dla niego odmienia, gdy z Ameryki przyjeżdża Irena Orwid, prawowita właścicielka Poświcia. Początkowo uszczęśliwiony Marek (przecież zostanie zwolniony z obowiązku opieki nad cudzym majątkiem) doświadcza jeszcze większych krzywd.

I oczywiście, praca, umiłowanie i szacunek do ziemi tworzą podstawy dydaktycznej powieści o wysiłku zmagania się z okrutnym losem. Symbolika tytułowego Dewajtisu, czyli starego dębu, stanowi podstawę tradycji i wytrwałości. Znajdziecie tu podobieństwo zarówno do Nad Niemnem Orzeszkowej, ale też do męskiej wersji Kopciuszka, który „lekceważony i poniżany, na tle innych ostatecznie ukazuje swą wartość i otrzymuje w nagrodę kochaną kobietę oraz wielkie dobra materialne będące jego wyłączną zasługą” (cyt. za Anną Martuszewską).

Ale przede wszystkim, jeśli szukacie pięknej powieści, ze świetnie poprowadzonym wątkiem romantycznym, polecam bardzo! Tylko nie zniechęcajcie się do języka! Jak już przebrniecie przez pierwsze 20 stron, zobaczycie, że warto czytać dalej! Jest tam mnóstwo pięknych opisów i zabawnych postaci, które ożywiają pozornie trudną lekturę.


4 komentarze:

Copyright © 2016 Redhead in Wonderland , Blogger